Nowe Iveco S-Way, oznaczane symbolem MY2024, można już oglądać u dealerów z całej Europy. Jednocześnie rozpoczynają się krajowe pokazy dla przewoźników, w Polsce trwające od ubiegłego wtorku i rozplanowane aż do połowy listopada. Spójrzmy więc czego można spodziewać się w demonstracyjny ciągnikach, dlaczego warto zajrzeć do ich wnętrza i co może zwrócić uwagę podczas jazdy testowej, na przykładzie jednej z „demówek” Iveco Poland.
Ciągnik widoczny na powyższym filmie to Iveco S-Way 500, wyposażone w nowy silnik XCursor 13, nową skrzynię biegów Traxon 2, nowe wyposażenie z zakresu elektroniki, nowe miejsce pracy kierowcy oraz nowy projekt deski rozdzielczej. I tak naprawdę tym jednym zdaniem dokonałem dobrego podsumowania, wymieniając najważniejsze zmiany ukryte pod dobrze znanym nadwoziem.
Dwa standardy:
Low deck z pełnymi spojlerami:
Wspomniany XCursor 13 to poważnie zmodyfikowane wydanie jednostki Cursor 13, znanej w ofercie Iveco już od wielu lat. Mamy tutaj między innymi przeprojektowany układ zaworu, nowe pompy oleju oraz paliwa, wyższe ciśnienie wtrysku, wyższy stopień sprężania, nową turbosprężarkę eVGT, a także masę własną obniżoną o 114 kg. Prezentowany egzemplarz otrzymał tę jednostkę w wersji 500-konnej, która jest drugą ofertą od dołu w nowej ofercie. Jej cecha szczególna to rozwijanie maksymalnego momentu obrotowego (2600 Nm) już przy 843 obr/min. I tutaj od razu potwierdzam, że podczas jazdy testowej bez problemu doprowadziłem do sytuacji, w której silnik utrzymywał stałą prędkość około 70 km/h właśnie przy tak niskich obrotach, nawet na minimalnym wzniesieniu, z 10-tonowym balasem. Odniosłem też wrażenie, że jednostka była bardzo dynamiczna i szybko reagowała na gaz nawet w trybie „Eco”, natomiast nowa skrzynia biegów wyraźnie przyspieszyła swoje operacje, zwłaszcza przy manewrowaniu.
W nowym wyposażeniu w zakresu elektroniki znajdziemy między innymi kamery zastępujące główne lusterka. Podkreślam jednak, że Włosi pozostawili to rozwiązanie na liście wyposażenia opcjonalnego. Choć więc prezentowany, demonstracyjny S-Way miał na pokładzie właśnie kamery, to nowe S-Waye czekające już u poznańskiego dealera na odbiór były wyposażone w lusterka. Poza tym mamy tu pełną zgodność z nową, unijną listą obowiązkowego wyposażenia, co oznacza na przykład radar „martwego pola” po prawej stronie.
Jeśli chodzi o nowe wnętrze, to tutaj zmiany zobaczymy już od pierwszego otwarcia drzwi. Podstawa fotela okazuje się bowiem nowa, będąc niższym niż u poprzednika. Do tego możemy dodać mniejszą kierownicę, wyraźnie większy zakres regulacji kolumny oraz grubsze obszycia foteli. Wszystkie wskaźniki zastąpione zostały wyświetlaczem, który zaskoczył mnie ogromnymi możliwościami personalizacji wskazań na głównym widoku. Poza tym wnętrze trzeba pochwalić za zachowanie fizycznych pokręteł do obsługi klimatyzacji i głośności radia, a także za dołożenie wysuwanego stolika po stronie pasażera. Część sypialna obeszła się bez dużych zmian, nadal mamy tutaj aż 50-litrową lodówkę (opcjonalnie można zamówić dwa egzemplarze) oraz łóżko górne z możliwością zablokowania w pionie. Bez wyraźnych zmian obyło się też w zakresie wspomagania kierownicy. To nadal klasyczny układ, bez aktywnego, elektronicznego dopasowywania się do prędkości, precyzyjny na trasie, ale wymagający nieco więcej siły przy manewrowaniu.
Na tym szybkim opisie zakończę prezentację, wszak nie chcę wygłaszać zbyt dużych ocen po krótkiej jeździe testowej. W połowie listopada, gdy pokazy dla klientów zostaną już zaskoczone, mam otrzymać takiego S-Waya na nieco dłużej i wówczas postaram się bardziej oceniająco wypowiedzieć o układzie napędowym, zużyciu paliwa oraz ogólnych wrażeniach z jazdy.
Zwróćcie uwagę na zakres „zielonego pola”: