Nowe floty dla ukraińskich przewoźników – zboże oraz paliwo, Scanie oraz DAF-y

Morska blokada Ukrainy bardzo mocno poruszyła tamtejszym rynkiem samochodów ciężarowych. Jako jedni z pierwszych dowiedzieli się o tym polscy sprzedawcy używanego sprzętu, pytani o wszelkie możliwe ilości cystern paliwowych i wywrotek do zboża. Dzisiaj natomiast odżywają także ukraińscy dealerzy nowych pojazdów, realizujący coraz większe zamówienia.

Przykładem transakcji z branży paliwowej jest ta zrealizowana przez markę DAF. Pod koniec września holenderski producent dostarczył aż dwadzieścia nowych ciągników dla ukraińskiej firmy zajmującej się hurtową sprzedażą paliw. Pojazdy te stanowią uzupełnienie i tak sporej już floty, składającej się dotychczas z blisko 50 ciężarówek tej samej marki.

Nowo przekazane DAF-y pochodząc jeszcze z poprzedniej generacji, reprezentując serię XF ze średnimi kabinami Space Cab. Pod nadwoziami można znaleźć 13-litrowe silniki mocy 480 KM, zautomatyzowane skrzynie ZF Traxon oraz osprzęt Euro 5, nadal na Ukrainie dopuszczalny. Wśród mniejszych elementów jest między innymi automatyczny hamulec awaryjny (nadal będący w tym kraju opcją), adaptacyjny tempomat, materac w wersji Xtra Comfort oraz bardziej komfortowy wariant fotela kierowcy. Poza tym nie brakuje oczywiście pakietu ADR, a także ostrzegawczego oświetlenia, po którym kierowcy czekający na ukraińskiej granicy już z daleka mogą rozpoznać jadące bokiem cysterny.

A teraz przenosimy się do branży zbożowej, gdzie nowe ciężarówki odebrała kijowska firma Agrain Trans. Z myślą o przewozie plonów, przedsiębiorstwo rozszerzyło we wrześniu flotę o sześć ciągników siodłowych Scania R500 Highline. Od razu zamówiono też dla nich sześć nowych naczep, w postaci wywrotek zbożowych polskiej marki Wielton.

Co typowe dla ukraińskich zestawów ze zbożem, mamy tutaj aż sześcioosiowe konfiguracje, z ciągnikami o dodatkowej osi pchanej. Z myślą o dużych obciążeniach skonfigurowano też układ hamulcowy, doposażając go w opcjonalny retarder. Silniki mają już spełniać normę emisji spalin Euro 6, a więc firma wyszła pod tym względem poza obowiązkowe wymagania. Za przekazanie napędu odpowiadają zaś nowe, 14-biegowe skrzynie zautomatyzowane, z jednym biegiem pełzającym i jednym nadbiegiem.

A na koniec taka mała dygresja. Transport drogowy po raz kolejny pokazał, że jest branżą rządzącą się swoimi własnymi prawami. Od kiedy bowiem Rosja zaatakowała Ukrainę, chcąc uchodzić w tej sytuacji za potęgę, tamtejsza sprzedaż ciężarówek ledwo zipie, a większość rynku to obecnie wywrotki budowlane na chińskich podwoziach (statystyki tutaj). Innego sprzętu nie da się kupić lub też nie ma na niego chętnych, przez kryzys i zakazy wywołane sankcjami. Za to znacznie słabszy kraj zaatakowany, czyli właśnie Ukraina, po ledwie kilku miesiącach zaczął odczuwać prawdziwy boom przewozowy, szybko odradzając sprzedaż pojazdów, a wręcz znacząco unowocześniając floty.