Za sprawą Lanosa, Matiza oraz Nubiry, samochody marki Daewoo jeszcze długo pozostaną w pamięci Polaków. Trzeba bowiem przyznać, że jak na swoje czasy były to naprawdę udane pojazdy, atrakcyjne cenowo, a przy tym produkowane w Polsce. Dlatego też teraz, w ramach wypełniania „sezonu ogórkowego” czymś interesującym, przyjrzymy się właśnie samochodom tej marki. I co ciekawe, będą to konstrukcje zupełnie współczesne.
Ktoś mógł od razu pomyśleć – o czym ten gość gada, przecież Daewoo upadło i przestało istnieć! Fakt, jest w tym stwierdzeniu sporo racji, bo nowego samochodu osobowego marki Daewoo nie kupimy dzisiaj nawet w kraju pochodzenia tej firmy, czyli w Korei Południowej. Koncern General Motors nie widział po prostu sensu w utrzymywaniu tej marki i dzisiaj sprzedaje w Korei auta po prostu pod nazwą Chevrolet. Co jednak ciekawe, bez żadnego problemu kupimy pełnowymiarowy samochód ciężarowy, który będzie nazywał się właśnie Daewoo.
Wynika to z faktu, że przy upadku firmy Daewoo dokonano podziału – spółka produkująca w Korei samochody ciężarowe, Daewoo Commercial Vehicle Company, została wydzielona i osobno wystawiona na sprzedaż. W efekcie część firmy produkująca auta osobowe trafiła do General Motors, a część wyspecjalizowana w ciężarówkach powędrowała w ręce Hindusów. Mowa tutaj o powszechnie znanym koncernie Tata, który dostrzegł w koreańskim rynku ciężarówek pewien potencjał, a jednocześnie postanowił wykorzystać koreańską technologię do unowocześnienia własnych pojazdów. W ten sposób powstała więc firma Tata Daewoo, mająca swoją siedzibę w koreańskim mieście Gunsan.
Pierwszym większym efektem współpracy Hindusów i Koreańczyków był model Prima, zaprezentowany w 2008 roku. Samochód miał być sprzedawany pod dwiema markami – w Indiach oraz na Bliskim Wschodzie jako Tata Prima, natomiast w Korei jako Daewoo Prima. Trudno przy tym nie zauważyć, że mowa tutaj o dwóch skrajnie różnych rynkach. W Indiach transport cały ma przecież dosyć pierwotny charakter, podczas gdy Korea Południowa to kraj bardzo wysoko rozwinięty. Dlatego też koreańska Prima różni się od indyjskiej nie tylko nazwą, ale także zastosowanymi rozwiązaniami technicznymi.
Podobnie jak europejczycy, przewoźnicy z Korei potrzebują samochodów spełniających najnowsze normy emisji spalin, a przy tym stosunkowo mocnych i komfortowych. Istotni są też konkurenci, z którymi Daewoo musi się mierzyć – na lokalnym rynku bardzo popularna jest Scania, nie brakuje też ciężarówek niemieckich, a do tego trzeba pamiętać o nowoczesnym Hyundaiu Xcient. Żeby więc z wymienionymi firmami skutecznie konkurować, Daewoo najpierw kupowało mocne silniki marki Cummins, natomiast dwa lata temu zaczęło współpracę z koncernem Fiat. W efekcie Daewoo Prima ma teraz do dyspozycji silniki znane z Iveco Stralis – Cursor 11 oraz Cursor 13. Ich maksymalna moc to 560 KM, natomiast za przeniesienie napędu odpowiadają skrzynie ZF, w wersji manualnej lub zautomatyzowanej AS Tronic.
Istotna jest także kabina. W przeciwieństwie bowiem do starszych ciężarówek marki Daewoo, w tym nadal produkowanego modelu Novus, model Prima oferuje szoferkę o europejskim układzie. Kabina jest tutaj więc maksymalnie szeroka, dostępna także z podwyższonym dachem, a tunel silnika nie przewyższa poziomu siedzisk i nie jest całkowicie zabudowany. Uwagę zwraca też dosyć nowoczesny wystrój, z dotykowym centrum multimedialnym, czy drążkiem zmiany biegów na podłokietniku. W ofercie jest także wersja Royal, ze skórzaną tapicerką oraz brązowym wykończeniem wnętrza. A skoro już o wersjach mowa, to warto wspomnieć także o bogatej ofercie podwozi – już z fabryki Daewoo Prima może wyjechać nawet jako solówka typu 10×4, w gamie nie brakuje też odmian terenowych, a do tego dochodzą oczywiście ciągniki siodłowe.
Poniżej: Daewoo Novus oraz Tata Prima
A jak na tle tego wszystkiego wypada Tata Prima? Choć z daleka samochód ten wygląda niemal identycznie, wykończenie jego wnętrza, czy też układ napędowy to zupełnie inna historia. Dla przykładu, silniki nadal dostarcza tutaj Cummins i są to jednostki o pojemności od 6,7 do 9 litrów. Rozwijają one od 230 do 370 KM, co na indyjskim rynku uchodzi za wartość wystarczającą nawet dla 49-tonowych zestawów (!). Do tego dochodzi tańsze wykończenie wnętrza oraz znacznie krótsza lista wyposażenia.