Nowa obwodnica Trójmiasta już za 4 lata – czy prywatna firma pobierze wysokie opłaty?

Obwodnica Trójmiasta już dawno przestała być wydolna. Ogromny ruch, gęsto zabudowane otoczenie, częściowy brak pasa awaryjnego i niekończący się zakaz wyprzedzania dla ciężarówek – wszystko to mówi samo za siebie. Nadchodzi jednak ratunek, w postaci Obwodnicy Metropolitalnej.

Rząd ma na to konkretny plan, a unijne instytucje właśnie potwierdziły możliwość jego realizacji. Obwodnica Metropolitalna ma zostać zbudowana przez prywatnego inwestora, by dzięki temu nie zwiększać zadłużenia państwa. Ów prywatny inwestor ma natomiast otrzymać kredyt z Europejskiego Banku Inwestycyjnego, który będzie spłacał przez 30 lat i który pokryje pełną wartość inwestycji.

Planowany przebieg (kolor zielony? niebieski? turkusowy?):

Jeśli wszystko pójdzie z zgodnie planem, Obwodnica Metropolitalna będzie gotowa już w 2024 roku. Zostanie ona poprowadzona w ciągu trasy S6 i przejdzie między innymi przez okolice Żukowa oraz Chwaszczyna. Na południu bezpośrednio połączy się też z trasą S7, tworzącą Południową Obwodnicę Gdańska.

Czy natomiast nie musimy się obawiać, że wszystko skończy się wyjątkowo wysokimi opłatami dla kierowców, niczym na niesławnej „Kulczykówce”? Według obecnych informacji, opublikowanych przez portal „Trojmiasto.pl”, tym razem scenariusz jest zupełnie inny. Obwodnica Metropolitalna zostanie włączona po prostu do systemu viaTOLL, niczym drogi zbudowane za pieniądze państwowe.

W zamian za to państwo będzie wypłacało prywatnemu inwestorowi „opłatę za dostępność”. Pokryje ona nie tylko koszty spłacania kredytu w Europejskim Banku Inwestycyjnym, ale też będzie wynagrodzeniem za wybudowanie trasy, nadzór nad nią oraz pełne utrzymanie przez okres 26 lat.