Nowa autostrada A4 jednak ominie Wrocław – zmiana decyzji w sprawie przebudowy

Zmienił się plan na przebudowę dolnośląskiego odcinka autostrady A4. Zamiast odnawiać drogę w obecnym śladzie, ma ona zostać poprowadzona częściowo po nowemu, oddalając się na południe od Wrocławia.

Sprawa dotyczy A4 między Wrocławiem a Krzyżową, czyli niewątpliwie najgorszej autostrady w Polsce, tak naprawdę niezasługującej nawet na miano drogi tej kategorii. Głównym problemem jest tam brak pasa awaryjnego, przez co regularnie dochodzi do niebezpiecznych wypadków. Poza tym ilość pasów jest zbyt mała w stosunku do natężenia w ruchu, w związku z czym poniedziałkowym wyjazdom i piątkowym powrotom niemal zawsze towarzyszą zatory.

Latem 2023 roku pojawiła się już informacja, że autostrada A4 w końcu została skierowana do przebudowy i na dniach mają rozpocząć się prace przygotowawcze. Celem zakładanego wówczas planu było rozszerzenie trasy do trzech pasów w każdą stronę, a także dobudowanie pasów awaryjnych, przez cały czas podążając starym śladem. Cały projekt został jednak zablokowany przez lokalne władze, które nie chciały przebudowy starej drogi, lecz domagały częściowej zmiany jej przebiegu, oddalając ruch tranzytowy od Wrocławia.

Wszystko wywołało półtoraroczną dyskusję, która właśnie doprowadziła do zmiany decyzji. Jak poinformował pod koniec mijającego tygodnia Marszałek Dolnego Śląska, udzielając swojej wypowiedzi „Gazecie Wyborczej”, ministerstwo ostatecznie ustąpiło przed władzami lokalnymi i zgodziło się na puszczenie autostrady częściowo nowym śladem. Według wstępnych ustaleń, ten nowy ślad ma omijać Wrocław od południa, prowadząc przez okolice Kobierzyc i Gniechowic, a więc oddalając się na około 10 kilometrów od obecnej trasy. Za to stary fragment A4 ma pozostać drogą do użytku lokalnego, obsługującą ruch miejski oraz podmiejski.

Uwzględniając problemy, które wynikają z łączenia ruchu lokalnego z dalekobieżnym, taka decyzja może ostatecznie okazać się korzystna dla przewoźników. W końcu poranne dojazdy do pracy nie będą musiały mieszać się z międzynarodowym ruchem samochodów ciężarowych. Problem jednak w tym, że cały spór już doprowadził do opóźnienia prac, a budowa trasy po nowemu może okazać się nawet większym wyzwaniem niż pierwotnie planowano. Tym samym dotrzymanie pierwotnego terminu – według którego przebudowa autostrada A4 powinna zakończyć się do 2030 roku – może okazać się wyjątkowo trudne do zrealizowania.