Z Norwegii do Holandii 25-metrowym zestawem – norweska ciężarówka na A30 w Niemczech

Więcej na temat dłuższych ciężarówek przeczytacie tutaj.

Oto doskonały przykład na to, że 25-metrowe ciężarówki zaczynają robić karierę także w transporcie dalekobieżnym. Na niemieckiej autostradzie A30, prowadzącej do holenderskiej granicy, Czytelnik Marek spotkał norweski, chłodniczy zestaw o długości 25,25 metra.

Cała ciężarówka miała na sobie rejestracje z Norwegii. Można było je zobaczyć na naczepie, wózku dolly, a także na pojeździe ciągnącym. Na tyle naczepy zamontowano też jednak oznaczenia z Niemiec oraz Holandii, informujące o 25-metrowej długości zestawu. W obu krajach tablice te są obowiązkowe, w Niemczech mając napis „Lang LKW”, natomiast w Holandii „Let op! Extra Lang”.

Oczywiście w samej Norwegii 25-metrowe zestawy są zupełną normą. W Holandii też spotyka się je regularnie, a i w Niemczech szybko zyskują one na popularności. Gdy jednak mowa jest o ruchu międzynarodowym, na trasie z Norwegii, przez Niemcy, do Holandii, mamy do czynienia z rzeczą bardzo rzadko spotykaną. Słyszałem już o wykonujących takie przewozy Holendrach, lecz nigdy o Norwegach. Trzeba też też przyznać, że zorganizowanie takiego przewozu nie jest łatwe.

Niemieckie wymagania techniczne wobec 25-metrowych ciężarówek są bardzo specyficzne. Nie da się przejechać przez ten kraj „pierwszym lepszym” dłuższym zestawem z zagranicy. Musi to być pojazd mieszczący się w niemieckich normach zwrotności i wyposażony w rzadko spotykany wózek dolly o skrętnych osiach. Norweski przewoźnik musiał więc dopilnować, by wszystkie te normy spełnić.

Niemcy mają też nietypowe przepisy dotyczące dopuszczalnej masy całkowitej. Choć zezwalają na wydłużenie zestawu do 25,25 metra, to – w przeciwieństwie do innych krajów – pozostają przy standardowym, 40-tonowym DMC. Uwieczniona na filmie, 25-metrowa chłodnia miała więc w Niemczech naprawdę niewielką ładowność.

25-metrowe przewozy międzynarodowe pozostają też kontrowersyjne z prawnego punktu widzenia. Owszem, większe ciężarówki mogą jeździć po terenach innych krajów, jeśli tylko spełnią lokalne normy. Jak jednak wyjaśniałem tutaj, sam moment przejeżdżania przez granicę jest poza Skandynawią kwestią nieuregulowaną. Teoretycznie więc, na granicy ciężarówka powinna zostać rozpięta i spięta po jej przekroczeniu. Choć w rzeczywistości podobno przymyka się na to oko.

Dosyć jednak o ograniczeniach. Omawiany film jest bowiem dowodem na to, że pomimo wszelkich przeszkód da się taki przewóz zrealizować. Jest to też dowód na to, że 25-metrowe zestawy mają potencjał w transporcie międzynarodowym. Najbliższe lata zapewne przyniosą rozwój tego zjawiska, a takie widoki, jak powyżej, mogą stać się normą.

Trzeba tutaj pamiętać, że 25-metrowe ciężarówki powoli zaczynają cieszyć się łaską Unii Europejskiej. Brukselscy politycy w końcu zrozumieli, że pojazdy te mają ekologiczny i ekonomiczny charakter, przewożąc o 50 proc. więcej ładunku przy nieznacznie wyższym zużyciu paliwa. Tym samym dostrzega się w nich sposób na ograniczenie emisji CO2.

Do omawianego rozwiązania przekonują się też władze poszczególnych państw. 25-metrowe zestawy spotkamy już dzisiaj w Hiszpanii, Belgii, Holandii, Niemczech, Czechach, Danii, Norwegii, Szwecji oraz Finlandii. Jak widać, na liście są też państwa o dużej gęstości zaludnienia oraz wyjątkowo intensywnym ruchu. Co więcej, Hiszpanie, Szwedzi oraz Finowie idą już o krok dalej, dopuszczając także ciężarówki 31-metrowe, z dwiema naczepami na raz. Hiszpania oraz Szwecja prowadzą w tym zakresie testy, natomiast Finlandia przeszła na tę długość już permanentnie.

Co natomiast z Polską? W naszym kraju w ogóle nie wspomina się na ten temat i nie istnieją żadne oficjalne plany, by rozpocząć choć drogowe próby. Przeprowadzono jedynie niezależny test z udziałem pustego zestawu, wykonany przez firmę Elmex. Szerzej opisywałem go w tym artykule, w sierpniu 2017 roku.