Nikola traci 19 proc. wartości oraz prezesa i założyciela – co dalej będzie z tą firmą?

W nawiązaniu do tekstów:

Nikola Tre na końcowym montażu w fabryce – pierwsze sztuki z niemieckiego zakładu

Zepchnęli ciężarówkę ze wzniesienia, by nagrać reklamę z niedziałającym silnikiem?

Nikola ma za sobą wiele lat naprawdę dobrej passy. Choć firma dopiero przygotowuje się do seryjnej produkcji, słyszał o niej już cały świat ciężkiej motoryzacji. Właśnie Nikolę wymienia się jako głównego konkurenta dla Tesli, a w kolejce po jej produkty stoją już prawdziwi giganci transportu oraz przemysłu.

Po serii sukcesów doszło jednak do bardzo poważnego potknięcia. Zacznijmy od tego, że dotychczasowy prezes i założyciel firmy ogłosił wczoraj niespodziewane odejście. Trevor Milton nie tylko przestanie pełnić swoją funkcję, ale też całkowicie opuści firmę i przestanie wpływać na jej decyzje. Zachowa jednak spory pakiet udziałów, by w przyszłości móc czerpać z Nikoli ewentualne zyski.

Choć na razie na zyski się nie zapowiada, jako że wartość udziałów firmy spadła o ponad 19 procent. Jest to reakcja giełdy między innymi na samo odejście założyciela. Choć może to też być związane z poprzednią aferą, dotyczącą reklamy sprzed trzech lat. Nikolę oskarża się o promowanie wówczas fałszywego przekazu, poprzez nagranie reklamy z niedziałającą ciężarówką. Pojazd prawdopodobnie został zepchnięty ze wzniesienia i toczył się siła grawitacji, choć cała mogła sugerować jazdę o własnych siłach.

A co będzie dalej? Nowym prezesem Nikoli został były członek rady nadzorczej amerykańskiego koncernu General Motors, a więc właściciela Chevroleta, Cadillaca, Buicka oraz GMC (a do niedawna też Opla). Od razu też dodam, że General Motors przejęło w ostatnim czasie sporą część akcji Nikoli i zamierza mocno w tę firmę zainwestować. Podobnie jak uczyniło to już Iveco, również posiadające duży pakiet akcji i aktywnie uczestniczące w pracach nad Nikolą Tre. Model ten ma być produkowany w niemieckiej fabryce Iveco i już w przyszłym roku trafi do sprzedaży.