Nigdy nie używana Scania 114 Topline czeka na klienta – 82 km przebiegu i 158 tys. zł

Ogłoszenie znajdziecie pod tym linkiem.

Od kiedy hotele pozostają zamknięte, a przekraczanie granicy jest poważnie ograniczone, w Polsce trwa szał przebudowywania samochodów na kampery. Modyfikuje się tak naprawdę wszystko co ma koła, od niewielkich samochodów typu kombi, po wszelkie możliwe auta dostawcze, ciężarówki i autobusy.

Tymczasem w Szwajcarii pojawiła się baza na prawdziwego kampera marzeń. Może nie byłby to kamper szczególnie praktyczny, z uwagi na niemal 3,8-metrową wysokość oraz 18-tonowe DMC. Jeśli ktoś jednak lubi ciężarówki, w tym zwłaszcza proste i klimatyczne modele z przełomu wieków, powinien się tutaj idealnie odnaleźć.

Otóż jeden ze szwajcarskich komisów wystawił na sprzedaż nigdy nie używaną Scanię serii 4. Podkreślam, nigdy nie używaną, z przebiegiem 82 kilometrów, pomimo wyprodukowana już 19 lat temu! Poza ogólnym zakurzeniem, z zewnątrz samochód wygląda po prostu jak nowy. W środku zapewne jest podobnie, przeszłość potwierdzają szwajcarskie dokumenty, a przy okazji mamy tutaj ciekawą konfigurację.

Choć jest to zaledwie dwuosiowe podwozie, ktoś zdecydował się na największa kabinę typu Topline, w pełni pneumatyczne zawieszenie i stosunkowo duży, 11-litrowy silnik o mocy 340 KM. Został on połączony ze zautomatyzowaną skrzynią biegów Opticruise, wyposażoną w pedał sprzęgła. Zabudowa ciężarówki to natomiast 7,5-metrowy kontener z izolacją termiczną i dodatkowymi drzwiami bocznymi. Idealny kandydat do przerobienia na dom na kołach, na przykład o układzie z artykułu o kempingowej Scanii R620.

A ile taki rodzynek kosztuje? Zacznę od tego, że jako nowa, w 2002 roku, Scania miała kosztować w 200 tys. franków szwajcarskich netto. W owym czasie była to równowartość około 480 tys. złotych. Dzisiaj natomiast wycenia się ją na 38 tys. franków, czyli według obecnego kursu 158 tys. złotych. To mniej więcej tyle samo, ile Holendrzy wołali ostatnio za również 19-letniego, niemal nie używanego DAF-a 95XF. Z tą jednak różnicą, że DAF miał 115 tys. kilometrów przebiegu i był ciągnikiem siodłowym.