Niemieckiego kierowcę ciężarówki wyprzedziła jego własna „osobówka”. A za kierownicą siedział Polak…

audi_a6_c7

Kiedy studiowałem sobie przez pół roku w/we Wiedniu, na jednych z zajęć temat zupełnie przypadkowo zszedł na kwestię generalizacji dotyczących poszczególnych narodowości. A że grupa na tych zajęciach była naprawdę międzynarodowa, złożona zarówno ze studentów z Europy Zachodniej, jak i tych pochodzących z krajów „nowej” Unii Europejskiej, szybko zrobiło się bardzo ciekawie. Polacy chętnie opowiadali o podśmiewaniu się z Czechów, Węgrzy wychwalali nasz naród jako swoich najlepszych przyjaciół, a Austriacy… ci jakby woleli się nie odzywać. W końcu wykładowca wybrał więc austriackiego „ochotnika” prosząc go o podanie jakiegoś austriackiego przykładu, dotyczącego na przykład Polaków. I ten wówczas zrobił się czerwony jak przysłowiowy burak, ze spuszczonym wzrokiem stwierdzając, że słyszał w życiu o Polakach tylko jeden stereotyp – strasznie kradną oni samochody.

Ta anegdotka wydaje mi się być idealnym wstępem do słodko-gorzkiej historii, którą opublikowała właśnie niemiecka policja. Jest to historia o kierowcy ciężarówki z Berlina, który w pewnym momencie został wyprzedzony przez swój własny samochód osobowy. Audi A6 w dokładnie takim samym kolorze, z takimi samymi numerami rejestracyjnymi, ja te należące do niego, przemknęło obok ciężarówki na berlińskim „ringu”. 62-letni kierowca zadzwonił więc na policję i czym prędzej zgłosił cała sytuację, prosząc o zatrzymanie samochodu. Niemcy skontaktowali wówczas się z polską Strażą Graniczną i obie służby czekały na Audi na trasie prowadzącej z Berlina do granicy we Frankfurcie. Kiedy zaś samochód zatrzymano, za kierownicą okazał się siedzieć 26-letni złodziej rodem z Polski. Teraz ogląda on już świat przez kratki, podczas gdy czujny kierowca ciężarówki na dniach dostanie swój samochód z powrotem.