Niemieckie winiety nie będą formą dyskryminacji – jest wstępne, zielone światło ze strony UE

W nawiązaniu do tekstu:

Nowe niemieckie opłaty drogowe dla lekkich pojazdów – start już w październiku 2020 roku

Niemcy już od dłuższego czasu szykują się do nałożenia opłat drogowych na lekkie pojazdy. Miałoby się to odbyć w formie winiet, których koszt ponosiliby de facto tylko obcokrajowcy. Od razu ze sprzeciwem wyszli więc Austriacy, oskarżając Niemców o próbę dyskryminacji obywateli innych krajów UE.

Wyrok w powyższej sprawie ma wydać Trybunał Sprawiedliwości UE. Jak na razie trzeba jeszcze na niego poczekać, ale swoją rekomendację wydał już rzecznik generalny trybunału. Rekomendacja ta ma tylko charakter doradczy, lecz zwykle pokrywa się z późniejszą, ostateczną decyzją całego trybunału.

Zdaniem rzecznika, niemieckie opłaty dla obcokrajowców nie mogę być określone dyskryminacją. Faktem bowiem jest, że obywatele Niemiec stale ponoszą wydatki związane z utrzymaniem infrastruktury. Remonty oraz budowy dróg opłacane są z budżetu państwa, a na ten składają się obywatele. Mowa tutaj przede wszystkim o podatku drogowym, opłacanym przez niemieckich użytkowników pojazdów.

Jeśli winiety zostaną wprowadzone, zebrane z nich środki będą łączone ze środkami z podatku drogowego. Tym samym budżet na utrzymanie dróg będzie pochodził zarówno od Niemców, jak i od obcokrajowców. Nie będzie to żadna forma dyskryminacji i rzecznik nie ma tutaj nic przeciwko.

Jak miałoby to wyglądać w praktyce? Winiety będą musieli posiadać wszyscy, zarówno Niemcy, jak i obcokrajowcy. By jednak nie obciążać dodatkowo własnych obywateli, Niemcy będą odliczali koszty winiety od wspomnianego podatku drogowego.

Dokładne ceny nie są jeszcze znane, ale wiadomo, że wszystko będzie zależało od pojemności silnika oraz czystości spalin. Nie do końca też wiadomo co z pojazdami o DMC między 3,5 a 7,5 tony, nieobjętymi mytem. Gdy bowiem mówi się o winietach, wskazywane są tylko samochody o DMC do 3,5 tony.