Niemieckie myto zebrało o 2 mld euro za mało – „dojna krowa” padła w kryzysie

Z uwagi na ogromną ilość finansowych obciążeń, a także niekończące się podwyżki kosztów, można odnieść wrażenie, że transport drogowy traktowany jest niczym „dojna krowa”. Jak jednak pokazała ubiegłoroczna sytuacja z Niemiec, nawet ta „dojna krowa” może w końcu dotrzeć do granic swojej wytrzymałości, nie wytrzymując kryzysowej sytuacji na rynku.

Zacznę od przypomnienia, że w grudniu 2023 roku w Niemczech dokonano rekordowej, ponad 80-procentowej podwyżki opłat drogowych dla ciężarówek. Następnie, w lipcu 2024 roku, opłatami objęto też lekkie ciężarówki, o DMC między 3,5 a 7,5 tony. Wyliczono, że dzięki temu roczny przychód z opłat wzrośnie do 15,25 miliarda euro i pozwoli sfinansować wielkie inwestycje na kolei. Wraz z podwyżką zostało bowiem zastrzeżone, że około połowa opłat wnoszonych przez ciężarówki nie będzie trafiała na drogi, lecz trafi na inne projekty infrastrukturalne, w tym właśnie odnowę niemieckiej sieci kolejowej.

Teraz, gdy nadszedł czas ubiegłorocznych podsumowań, plan ten można już oficjalnie określić niezrealizowanym. Zamiast bowiem 15,25 miliarda euro, opłaty drogowe dla ciężarówek wniosły do budżetu 13 miliardów, o 15 procent mniej niż pierwotnie planowano. To natomiast różnica, która na pewno będzie zauważalna przy realizacji wspomnianych projektów.

Gdzie podziały się te brakujące 2 miliardy euro? To następstwo trudnej sytuacji na rynku transportowym, w wyniku której firmy miały do przewiezienia mniej ładunków i przejechały mniej kilometrów niż pierwotnie zakładano. Ta sytuacja jest z kolei pokłosiem kryzysu, w którym znalazła się niemiecka gospodarka, między innymi przez inflację i ograniczanie konsumpcji w społeczeństwie. Skąd bierze się natomiast inflacja i spadek konsumpcji? Przede wszystkim ze wzrostu cen towarów w sklepach, mogącego wynikać na przykład ze wzrostu kosztów transportu. I tak oto cały problem zatoczył przysłowiowe koło…

Niemiecka organizacja przewoźników DSLV przewiduje, że zarówno w roku bieżącym, jak i w roku 2026, sytuacja może wyglądać bardzo podobnie. Wskazują na to utrzymujące się, bardzo słabe przewidywania dla niemieckiej ekonomii. Szacuje się, że przychody z myta wzrosną co najwyżej do 13,2 miliarda euro, a więc o realizacji rządowego planu nadal nie będzie mowy.