Niemieckie „gabaryty” na nielegalnym kabotażu w Polsce – zatrzymano cały konwój

Powyżej: nagranie z miejsca kontroli, obrazujące jak ogromny był to konwój

Zwykle słyszymy, że to polska firma została przyłapana w Niemczech na nielegalnym kabotażu. W tym jednak przypadku było kompletnie na odwrót. Niemiecki przewoźnik z branży ponadgabarytowej został oskarżony o nielegalny kabotaż na terenie Polski. Był to transport elementów turbin wiatrowych, realizowany między Głogowem a farmą wiatrową na Mazurach.

Ponadto firmie zarzucono brak odpowiednich zezwoleń na przewóz ponadnormatywny. Co prawda kierowcy okazali dokumenty właściwej, VII kategorii, ale były one wystawione na inny podmiot niż ten w rzeczywistości wykonujący transport. Tym samym zezwolenia uznano za nieważne. A do tego doszły zastrzeżenia wobec oznakowania dwóch samochodów pilotujących.

Gdyby nie ustawowy limit kary, wynoszący przy kontroli drogowej jednej ciężarówki 12 tys. złotych, firma miałaby do zapłacenia około 300 tys. złotych grzywien. Choć i po uwzględnieniu tych limitów uzbiera się niemała kwota, z uwagi na ilość pojazdów w całym konwoju. Dalszy transport został też zakazany, do czasu osiągnięcia zgodności z przepisami.

Na koniec należy się też pewne wyjaśnienie, jako że polskie ITD ma bardzo restrykcyjny sposób traktowania kabotażu przy wjeździe do kraju bez ładunku. Inspektorzy akceptują takie przewozy tylko w przypadku, gdy są one poprzedzone jakimkolwiek transportem międzynarodowym. Dla przykładu, gdyby niemiecki przewoźnik wykonał transport z Niemiec do Czech, a następnie przyjechał na pusto do Polski, mógłby wykonać u nas jeden kabotaż. Jeśli jednak niemieckie ciężarówki przyjechały do nas bezpośrednio z Niemiec, nie wioząc przy tym żadnego ładunku, ITD może określić to kabotażem nielegalnym. Szerzej wyjaśniałem to po całej serii doniesień tego typu, wówczas z udziałem przewoźników litewskich, czeskich i słowackich: Dlaczego ITD wystawia kary za kabotaż po wjeździe do Polski na pusto – wyjaśnienie przepisów

Oto komunikat GITD:

W nocy z środy na czwartek (10-11 lutego) na trasie S3 w pobliżu Gorzowa Wielkopolskiego inspektorzy lubuskiej ITD zatrzymali do kontroli ciężarówki przewożące elementy wiatraków. Zestawy należały do niemieckiej firmy transportowej (były zarejestrowane w Niemczech).

Największe zestawy z ładunkiem miały blisko 50 metrów długości, prawie 4 metry szerokości i ok. 4,5 metra wysokości.

W trakcie kontroli inspektorzy ustalili, że ciężarówki załadowano w Głogowie, a przewożone elementy wiatraków miały trafić na budowę farmy wiatrowej na Mazurach.

Po kontroli dokumentów i przesłuchaniu kierowców inspektorzy stwierdzili, że niemiecki przewoźnik wykonuje przewóz kabotażowy. Wykonywano transport towarów między dwoma miejscowościami na terenie Polski, z użyciem pojazdów zarejestrowanych w innym kraju. Przewoźnik naruszył jednak unijne przepisy dotyczące przewozów kabotażowych.

Na tym jednak nie koniec. Kierowcy wszystkich zestawów okazali do kontroli zezwolenia kategorii VII na przejazd pojazdów nienormatywnych po drogach publicznych. Zezwolenia te były jednak wydane na inne podmioty niż te, które rzeczywiście wykonywały transport. W tej sytuacji inspektorzy nie mogli uznać zezwoleń. Mieli też zastrzeżenia do prawidłowości oznakowania dwóch pojazdów pilotujących nienormatywne ciężarówki.

Nieprawidłowe transporty wiatraków wstrzymano do czasu usunięcia stwierdzonych nieprawidłowości. Wobec przewoźników będą wszczęte postępowania administracyjne. Inspektorzy stwierdzili naruszenia na łączną kwotę ok. 300 tys. zł. Z uwagi na ograniczenia ustawowe ostateczna wysokość kar będzie niższa.

Ta interwencja potwierdza, że Inspekcja Transportu Drogowego systematycznie dba o przestrzeganie zasad uczciwej konkurencji w przewozach i chroni polski rynek transportowy przed nielegalnymi praktykami stosowanymi przez zagranicznych przewoźników.