Niemcy sprzeciwiają się 4,3-metrowej wysokości i 12,5-tonowym naciskom na oś

Nowe unijne przepisy w zakresie masy oraz wymiarów samochodów ciężarowych mogą zostać częściowo zablokowane. Swój sprzeciw zapowiedziały władze Niemiec, argumentując to troską o infrastrukturę drogową.

Unijny projekt mówi między innymi o popularyzacji 25-metrowych zestawów, promowaniu naczep z napędem elektrycznym, podniesieniu DMC do 44 tony, zwiększeniu nacisków osi napędowych do 12,5 tony oraz zwiększeniu wysokości całkowitej pojazdów do 4,3 metra. Dwa ostatnie z tych pomysłów, dotyczące nacisków osi i wysokości całkowitej, są przyczyną niemieckiego sprzeciwu.

Zdaniem rządu w Berlinie, infrastruktura drogowa nie jest w stanie wytrzymać 12,5-tonowych nacisków osi napędowej. Skutkowałoby to nadmiernym wyeksploatowaniem mostów i wiaduktów. Jeśli natomiast chodzi o 4,3-metrową wysokość ciężarówek, to tutaj źródłem sprzeciwu jest konieczność kosztownego dostosowania tuneli, na przykład w zakresie umiejscowienia wentylatorów.

Zablokowanie obu tych pomysłów może mieć wyraźny wpływ na rozwój ciężarówek elektrycznych. Coraz więcej elektryków otrzymuje bowiem silniki montowane tuż przy osi napędowej, co skutkuje zwiększeniem nacisków. Zdarza się też, że elektryczne ciężarówki wymagają wyższego umiejscowienia siodła, by chronić akumulatory przed uszkodzeniem. 

Niemcy będą teraz unikali jakichkolwiek zmian w infrastrukturze drogowej, gdyż bardzo mocno ograniczyli środki na ten cel. Przyszłoroczny budżet ma być o 20 procent mniejszy niż w roku bieżącym, o czym pisałem w następującym artykule: Opłaty dla ciężarówek przyniosą 15 mld euro, a na utrzymanie dróg trafi 5 mld euro

W przypadku reszty unijnych planów, takich jak popularyzacja 25-metrowych zestawów na skalę międzynarodową, Niemcy nie zapowiadają sprzeciwu. Tutaj rolę hamulcowego pełni jednak Francja, która już zablokowała liberalizację zasad w tym zakresie. Więcej na ten temat: Odroczenie prac nad popularyzacją 25-metrowych zestawów – sprzeciw Rady UE