Niemcy sprawdzali dziś „busy” pod względem kabotażu – przewoźnicy otrzymywali kary po 1300 euro

Choć transport do 3,5 tony nie potrzebuje licencji lub zezwoleń, wykonujące go firmy nadal muszą pilnować się w kwestii kabotażu. Jak wyjaśniałem w tym artykule, „busiarzy” obejmują tutaj dokładnie takie same reguły, jak użytkowników pełnoprawnych ciężarówek. Kto natomiast tych reguł nie spełni, może wpaść przy takiej akcji, jak ta przeprowadzona dzisiaj w Niemczech.

W okolicach Gießen policja zatrzymała do kontroli 35 pojazdów o DMC do 3,5 tony. W większości były to samochody należące do przewoźników z Europy Środkowo-Wschodniej i wykonujące transport międzynarodowy. Wśród sprawdzanych dokumentów były zaś przede wszystkim te dotyczące kabotażu. Weryfikowano więc, czy dany samochód nie wykonał w Niemczech więcej niż trzy krajowe trasy pod rząd lub też spędził na niemieckiej „krajówce” więcej niż tydzień.

Na 35 kontroli, w trzech przypadkach Niemcy stwierdzili naruszenie tych limitów. Na firmy nałożono więc finansowe kary, mające wynosić po 1300 euro. Ponadto odnotowano też 12 innych naruszeń przepisów, takich jak niewłaściwe mocowanie ładunku lub też brak poprawnie wypełnionej książki z rejestrem czasu pracy.