Niemcy chcą walczyć z jazdą pod prąd na autostradach, czyli historia dwóch bohaterskich profesjonalistów

niemcy_jazda_pod_prad

Jeżdżący pod prąd kierowcy to na autostradach ogromne zagrożenie. W Polsce mieliśmy już kilka tragicznych wypadków z udziałem takich delikwentów, więc chyba nikomu nie muszę tłumaczyć z czym mamy tutaj do czynienia. Tego typu zdarzenia nie są jednak tylko polskim problemem. Z tym samym zmagają się Niemcy, na których autostradach nie obowiązują zresztą ograniczenia prędkości, co czyni tego typu wypadki szczególnie tragicznymi.

Co roku na niemieckich drogach odnotowuje się około 2,5 tys. przypadków jazdy pod prąd. Dlatego też niemiecki rząd planuje budowę bardzo ciekawego systemu elektronicznego, który zapobiegałby zdarzeniom z udziałem jadących pod prąd kierowców. System ten miałby ich natychmiastowo wykrywać, a następnie ostrzegać o zagrożeniu innych uczestników ruchu. Co ważne, najpierw wdrożony ma być program pilotażowy na wybranym odcinku, którego plany powinny być gotowe jeszcze w tym roku, zaś następnie system mógłby objąć całą sieć autostrad.

Przy okazji warto jeszcze wspomnieć o dwóch niemieckich bohaterach ostatnich dni. Tak się bowiem składa, że wczoraj w Bawarii niemalże doszło do wypadku z winy 82-latka pędzącego pod prąd autostradą. Udało się temu zapobiec dzięki dwóm odważnym kierowcom ciężarówek, którzy wiedząc o zbliżającym się zagrożeniu, skutecznie wyhamowali i zablokowali ruch, powstrzymując mniejsze pojazdy przed wyjazdem wprost na jadącego z naprzeciwka staruszka. Jego samego udało się natomiast dzięki owym dwóm kierowcom zatrzymać. Brawo panowie!