Nielegalny kabotaż w Polsce ciągnikiem z niemieckiego oddziału polskiej firmy

Wraz z wprowadzaniem kolejnych zasad Pakietu Mobilności, coraz więcej polskich przewoźników decyduje się na założenie działalności w Niemczech. Coś takiego pozwala swobodnie obsługiwać niemiecki transport krajowy, bez podlegania pod nowe ograniczenia w kabotażu. Choć może pojawić się przy tym problem odwrotny, w postaci oskarżenia o… nielegalny kabotaż w Polsce.

Na trasie S5 zatrzymano ostatnio ciężarówkę należącą do niemieckiego oddziału polskiego przewoźnika. Na ciągniku siodłowym znajdowały się niemieckie rejestracje, podczas gdy trasa przewozu prowadziła z Torunia do Pietrzykowic pod Wrocławiem. Transport miał więc formę kabotażu i niestety okazał się to kabotaż nielegalny. Jak bowiem stwierdziło ITD, nie dotrzymano tutaj terminów, które obowiązują przy tego typu przewozach. Przy okazji kierowca został też oskarżony o niewprowadzenie w tachografie wpisu z krajem zakończenia.

Dodatkowym problemem było przekroczenie parametrów normatywnych zestawu. Ciężarówka ważyła 43,3 tony (o 3,3 tony za dużo), nacisk potrójnej osi w naczepie wynosił 27,8 tony (o 3,8 tony za dużo), długość zestawu osiągnęła 17,8 metra (o 1,3 metra za dużo), a wystający poza obrys ładunek nie został odpowiednio oznaczony.

Gdy połączono to wszystko w całość, wobec przewoźnika wszczęto postępowania administracyjne z karami opiewającymi na łącznie 22 tys. złotych. Tutaj od razu wyjaśnię, że naciski osi oraz na przykład kabotaż podlegają innym ustawom, stąd aż tak wysoka kwota. Kierowca otrzymał 150 złotych mandatu, a na miejsce ściągnięto dwie inne ciężarówki, między które rozdzielono omawiany ładunek.

Oto komunikat WITD Poznań:

21 czerwca na drodze ekspresowej S5 na zachodniej obwodnicy Gniezna miejscowi inspektorzy uniemożliwili nienormatywny przewóz ładunku podzielnego: dwóch betonowych słupów i betonowej podstawy. Przewóz kabotażowy na trasie z Torunia do Pietrzykowic koło Wrocławia wykonywała firma z Niemiec należąca do polskiego przewoźnika. Ciągnik siodłowy zarejestrowany był również w Niemczech. Zespół pojazdów został zatrzymany dynamicznie do kontroli drogowej, w tym wagowej, przez wielkopolskich inspektorów transportu drogowego z Gniezna. Przekroczenia z PRD były znaczne. Dopuszczalna masa całkowita wynosząca 40 t została przekroczona o 3,3 t, a nacisk grupy osi składającej się z trzech osi nienapędowych wykazał 27,8 t przy normie 24 t. Także normatywna długość zespołu pojazdów 16,5 m okazała się za duża o 1,3 m. Ładunek wystawał poza tylny obrys naczepy powyżej 0,5 m i nie był oznaczony. Inspektorzy dodatkowo ujawnili naruszenie z UTD dotyczące wykonywania przewozu kabotażowego rzeczy niezgodnie z warunkami określonymi dla tego przewozu, czyli niewykonanie przewozów w określonym terminie. Zostanie wszczęte postępowanie administracyjne wobec przedsiębiorcy na łączną kwotę 22 tys. zł. Kierowca z kolei został ukarany mandatem karnym w łącznej kwocie 150 zł. Bowiem oprócz umieszczenia na pojeździe nienormatywnego ładunku, kierowca nie miał wprowadzonych na karcie kierowcy wymaganych danych dotyczących symbolu państwa miejsca zakończenia dziennego okresu pracy. Stanowiło to bardzo poważne naruszenie. W związku z tym, że kierowca wpłacił kaucję i doprowadził kontrolowany zespół pojazdów do normatywności przez usunięcie ujawnionych naruszeń, to zespół pojazdów nie został usunięty na parking strzeżony. Przyjechały dwa inne zespoły pojazdów, na które podzielono ładunek.