Nielegalnie zachował polskie rejestracje, był przeładowany, niesprawny i pojechał do Norwegii

Widząc ten zestaw, Norwegowie zapewne przeklinali złom na polskich rejestracjach. Trudno im się zresztą dziwić, skoro stan techniczny był tutaj daleki od normy. Jak się jednak okazało w czasie kontroli, związki tego zestawu z Polską były już kwestią przeszłości. Obecność polskich rejestracji to zaś tylko jedna z wielu nieprawidłowości.

Opisywany pojazd, na moje oko będący Mercedesem Sprinterem pierwszej generacji, został zatrzymany na życzenie innych użytkowników ruchu. Zgłoszenia w jego sprawie wpłynęły na policję, a ta poprosiła o pomoc norweską służbę transportową Statens Vegvesen. „Bus” z przyczepą został więc ściągnięty na parking, kończąc swój przejazd w Spjelkavik nieopodal Alesundu.

Zacznijmy teraz od samochodu, czyli od wspomnianego Sprintera. Pojazd ten miał polskie tablice rejestracyjne, lecz został wyeksportowany z naszego kraju w 2013 roku. Zamiast więc zdjąć te rejestracje w momencie wywozu, nowy właściciel postanowił zostawić ja na aucie i najwyraźniej używać aż do dzisiaj. Co więcej, zupełnie nie wiadomo kim ów właściciel jest.

Łotewski kierowca nie okazał bowiem żadnych ważnych dokumentów rejestracyjnych. Odmówił też podania danych swojego pracodawcy, czy po prostu wskazania właściciela auta. Norwegowie będą więc musieli przeprowadzić w tej sprawie swoje własne dochodzenie. Jednocześnie wszystko wskazuje na to, że samochód od pewnego czasu jeździł do Norwegii. System opłat drogowych aż dwukrotnie przyłapał go na braku urządzenia do opłat.

Poza tym samochód okazał się też przeładowany o 2800 kilogramów. A do tego dochodzi sprawa przyczepy, będącej już na łotewskich rejestracjach. Pojazd ten był w bardzo złym stanie technicznym i nie miał między innymi jednego z kół oraz prawej lampy.

Łączne kary za wszystkie wykroczenia wyniosły 27 tys. koron, czyli około 12 tys. złotych. Kto natomiast będzie musiał je zapłacić? Jako że właściciel auta jest nieznany, Norwegowie skontaktowali się w tej sprawie ze zleceniodawcą transportu. Okazała się nim łotewska firma, która zgodziła się na pokrycie wszystkich kosztów.

Norweski portal „Anlegg&Transport” zdołał też ustalić jakiego typu był to transport. Otóż Sprinter z przyczepą wiózł materiały budowlano-konstrukcyjne dla rosyjskiego statku, który zatrzymał się w norweskim porcie w Alesund.