Niedobór chipów znowu wstrzyma produkcję ciężarówek – nawet 4 tygodnie na kwartał

Volvo Trucks wyjątkowo nie ma szczęścia do premiery swojej odświeżonej gamy modeli. W ubiegłym roku, gdy przygotowywano oficjalną premierę, wydarzenie stało się niemożliwe wybuch pandemii. Następnie tymczasowo zamknięto fabryki, co wymusiło przesunięcie produkcji nowych modeli. A teraz, gdy ta produkcja w końcu wystartowała, na przeszkodzie staje światowy niedobór układów scalonych, czyli popularnych chipów.

Minął ledwie miesiąc od artykułu zatytułowanego: Brak chipów dla motoryzacji: zamiast budować nowe Volva, montowano same koła. Tymczasem Volvo już zapowiedziało kolejne wstrzymywanie produkcji samochodów ciężarowych. Szacuje się, że w drugim kwartale fabryki koncernu zatrzymają na łącznie od dwóch do czterech tygodni. Wszystko przez ponowny niedobór chipów, trafiających do większości elementów nowoczesnego wyposażenia.

Sprawa ma dotyczyć całego koncernu Volvo. Niewykluczone więc, że poza Volvo Trucks wstrzymanie produkcji obejmie także marki Renault Trucks lub Mack Trucks. Ponadto Volvo nie jest ze swoim problemem odosobnione. Takie same zapowiedzi opublikowały w ostatnich dniach koncerny Ford oraz Volkswagen, głównie w kwestii aut osobowych oraz lekkich aut użytkowych.

Skąd natomiast bierze się ten wielki niedobór chipów? Jest to tłumaczone między innymi pandemią, zbyt dużym popytem na wszelkiego rodzaju elektronikę, niewyrabianiem się azjatyckich fabryk układów scalonych, a także nadspodziewanie szybkim odrodzeniem popytu na samochody po ubiegłorocznym załamaniu.