Poszczególne formy nadużyć w transporcie mają w niektórych krajach szczególnie interesującą tradycję. W Polsce trwa na przykład nieustający konkurs pod tytułem „jak bardzo mogę przeładować Iveco Daily”, natomiast w Szwecji pochodzących z Europy Południowo-Wschodniej przewoźnicy zorganizowali sobie zmagania pod tytułem „jak bardzo nielegalny może być nasz kierowca”. I wiecie co? Zwycięzcę tego konkursu właśnie poznaliśmy.
Jak podała ostatnio szwedzka policja, nowym rekordzistą jest Macedończyk, który pracuje w bułgarskiej firmie, ciągając na co dzień naczepę należącą do dużej niemieckiej firmy. A pracować nie powinien, bo kiedy teraz po raz czwarty zatrzymała go szwedzka policja, okazało się, że nie dysponuje on nie tylko pozwoleniem na pracę, ale także ważnym paszportem oraz prawem jazdy. Oczywiście Macedończyk zeznał policjantom, że żyje w kabinie już od wielu miesięcy. Co więcej, licząc od 2013 roku, mężczyznę zatrzymano go za różnego rodzaju przewinienia już aż cztery raz. Oprócz zatrzymania z tego roku i kary za brak prawa jazdy (około 1500 złotych), wcześniej pojawiły się kary za łyse opony, a także brak jakichkolwiek uprawnień do kierowania ciężarówką. To tylko daje do myślenia, jak dosłownie „dziadowska” musi być firma, w której ów Macedończyk pracuje i jak kompletnie odrealnione warunki pracy oferuje.
Tym razem miarka się przebrała i sprawą zatrzymanego po raz czwarty kierowcy zajął się nawet wydział do spraw obcokrajowców. Po zbadaniu sprawy podjęto decyzję o deportowaniu go ze Szwecji. W oczekiwaniu na nią kierowca został przeniesiony do aresztu.