Nie miał prawa jazdy, był nietrzeźwy, a z jego ciężarówki spadł załadowany kontener

Pewien 50-letni kierowca ciężarówki nigdy nie wróci już z trasy. Zginął on minionej nocy w wypadku, trafiając na mężczyznę, który w ogóle nie powinien był znajdować się na drodze.

W nie do końca znanych okolicznościach, z ciężarówki prowadzonej przez 42-letniego Holendra spadł kontener załadowany elementami z żelaza. Miało to miejsce około północy, na niemieckiej autostradzie A31 nieopodal Münster. Kierowca przewożący kontener zatrzymał się na poboczu, a tymczasem w tym samym kierunku nadjechały kolejne pojazdy. Wśród nich było Volvo FH prowadzone przez 50-letniego Niemca.

Kierujący Volvem uderzył w kontener i poniósł śmierć na miejscu. Na wraki najechały też auta osobowe, a ich pasażerowie – cztery osoby w wieku 30, 31, 36 oraz 56 lat – zostali poszkodowani. Straty finansowe wstępnie oszacowano na 130 tys. euro, a autostrada A31 musiała zostać zamknięta na 14 godzin.

Gdy na autostradzie pojawiły się służby ratunkowe, ciężarówka, z której spadł kontener, cały czas stała na poboczu. Znajdowała się około 500 metrów od miejsca tragedii. Jak się później okazało, jej holenderski kierowca nie posiadał prawa jazdy i przekroczył dopuszczalne stężenie alkoholu w wydychanym powietrzu. By jeszcze dodatkowo to potwierdzić, od mężczyzny pobrano próbkę krwi i przekazano do zbadania.

Jaka będzie przyszłość 42-latka i jakie mogą czekać go konsekwencje? Tego jak na razie nie wiadomo. Zapewne wiele zależy od stwierdzenia przyczyn spadnięcia kontenera z ciężarówki.