Nastolatka wybiegła pod ciężarówkę krzycząc „spotkamy się w niebie”, niestety tego nie przeżyła

O samobójstwie popełnionym na drodze miałem już niedawno nieprzyjemność pisać w artykule Motocyklista-samobójca wjechał w ciężarówkę, wpędzając jej kierowcę i właściciela w wieloletnie długi. Teraz niestety muszę wrócić do takiego zagadnienia, z uwagi na wydarzenia, które miały miejsce w połowie maja w Popielawach nieopodal Tomaszowa Mazowieckiego. Wszystko zaczęło się tam od pozornie zwykłego potrącenia, opisywanego na przez tamtejszą Komendę Powiatową Policji:

14 maja o godzinie 15:10 na drodze w W713 w Popielawach doszło do tragicznego wypadku drogowego. Jak wynika ze wstępnych ustaleń kierujący ciągnikiem siodłowym renault 32-letni mieszkaniec gminy Ujazd, potrącił na przejściu dla pieszych 15-letnią mieszkankę gminy Ujazd. Pomimo udzielnej pomocy medycznej dziewczynki nie udało się uratować – zmarła. Kierujący pojazdem był trzeźwy. Na miejscu policjanci zabezpieczyli ślady, przesłuchali świadków, wykonali szereg czynności procesowych, które pomogą w dokładnym wyjaśnieniu okoliczności tego wypadku drogowego. Sprawę prowadzą policjanci z Tomaszowa.

popielawy_nastolatka_wybiegla_przed_ciezarowke

Patrząc na ten komunikat, można by pomyśleć, że było to zwykłe potrącenie. Zaledwie kilka dni po wypadku pojawiły się jednak kolejne informacje na jego temat. Okazało się, że 15-latka dosłownie wbiegła na jezdnię tuż przed nadjeżdżającą ciężarówkę, zasłaniając oczy i krzycząc „Spotkamy się w niebie!”, zaś sam kierowca nie miał najmniejszych szans uniknąć zdarzenia. Było to więc po prostu samobójstwo, za które odpowiedzialny mógł być nauczyciel gimnazjalistki, rzekomo znęcający się nad nią psychicznie. Więcej na temat stosowanych przez niego praktyk można przeczytać TUTAJ.

Abstrahując jednak od sprawy z nauczycielem, Was zapewne najbardziej zainteresuje co działo się dalej z kierowcą ciężarówki. Na ten temat nie udało mi się znaleźć żadnych informacji, co może świadczyć o tym, że nie postawiono mu żadnych poważnych zarzutów. Z drugiej jednak strony spróbujcie postawić się w jego sytuacji. 32-latek, więc człowiek mający przed sobą jeszcze większość życia, spędzi je teraz ze świadomością, że kogoś zabił. Czegoś takiego można tylko współczuć.

Podziękowania dla „k111”.