Następca systemu viaTOLL już za 27 miesięcy – płatności w smartfonach i państwowe zbieranie danych

Za maksymalnie 27 miesięcy mamy poznać następcę systemu viaTOLL. Nowe polskie opłaty mają być nowocześniejsze i oferować dodatkowe funkcje. Rodzi się tylko zasadnicze pytanie – po co je wprowadzać, skoro dotychczasowy viaTOLL działa bez większych problemów?

Jak podaje „Money.pl”, rząd chce przejść na system satelitarny, który nie będzie wymagał przydrożnych bramownic. Jest też prawdopodobne, że można by zrezygnować z bramek dla aut osobowych. W planach jest bowiem aplikacja na smartfony, która pozwoli łatwo uiszczać opłaty.

W ramach dodatkowych funkcjonalności zapowiada się też dostęp do danych z systemu zarządzania ruchem. Dzięki temu aplikacja mogłaby planować trasy z ominięciem korków oraz niebezpiecznych zdarzeń. A co będzie miało z tego państwo? Satelitarny system mógłby zbierać dane na temat ruchu pojazdu i przetwarzać je na państwowe potrzeby. Można się więc spodziewać wykorzystania ich na przykład w transportowych kontrolach.

Przy okazji odniesiono się do zarzutów dotyczących upaństwowienia systemu viaTOLL. Jak podawałem tutaj, wraz z przejęciem systemu opłat przez Główny Inspektorat Transportu Drogowego, budżet na obsługę systemu podniesiono aż trzykrotnie, do kwoty 800 milionów złotych. Samo GITD podało więc teraz swoje wytłumaczenie – budżet jest tak wysoki, bo przewiduje też prace nad nowym, opisanym powyżej systemem. Ponadto GITD ma nadzieję, że część budżet nie zostanie wykorzystana.