Najnowsza Tatra Force dla polskiego OSP – ciężkie 6×6 z Cumminsem Euro 6

Zdjęcia: Bocar

W fabryce Tatry dopiero co pożegnano słynną serię 815, rozwijaną nieprzerwanie od końca lat 70-tych ubiegłego wieku. Jeśli ktoś więc szuka obecnie Tatry w najbardziej klasycznym i najbardziej specjalistycznym wydaniu, musi zdecydować się na nową Tatrę Force (znaną też jako Tatra 815-7 lub 817). I choć trzeba być przy tym gotowym na naprawdę wysoki rachunek, wszak Force to obecnie jedna z najdroższych ciężarówek na świecie, pierwszy egzemplarz najnowszej generacji tego modelu – z nową generacją kabin i nową ofertą silników – właśnie znalazł użytkownika w Polsce. Będzie nim Ochotnicza Straż Pożarna z Lewiczyna w województwie mazowieckim, z powiatu grójeckiego.

Ten niezwykle ciekawy wóz ma właśnie swoją premierę na targach pożarniczych IFRE 2025 w Kielcach. Wyróżnia tam stanowisko podczęstochowskiej firmy zabudowującej Bocar, która zajęła się przygotowaniem nowej Tatry do pracy. Trzyosiowe podwozie, wyposażone w najnowszą czeską kabinę dla sześciu strażaków, otrzymało tam zabudowę ciężkiego wozu ratowniczo-gaśniczego, oferującą zbiorniki na 8000 litrów wody oraz 800 litrów środka gaśniczego. Założono też działko dachowe, działko przednie na zderzaku oraz autopompę renomowanej, austriackiej marki Rosenbauer. Jak podaje strażacki portal „CzerwoneSamochody.com”, wszystko to stworzyło pojazd wart co najmniej 2,5 miliona złotych, a więc blisko dwukrotnie droższy od wozów zwykle pojawiających się w remizach OSP, na popularnych podwoziach „wielkiej siódemki”.

Opisywana Tatra jeszcze przed zabudowaniem:

Jak już wspomniałem na wstępie, te olbrzymie koszty w dużej mierze odnoszą się do unikalnej konstrukcji Tatry Force. Pojazd ten ma bowiem ramę rurową z niezależnym zawieszeniem każdego koła, zapewniającym trakcję nawet przy największych wykrzyżach. Napęd realizowany jest w układzie 6×6, za pośrednictwem całkowicie automatycznej, hydraulicznej skrzyni marki Allison. Jeśli natomiast chodzi o źródło tego napędu, to tutaj należy się pewne wyjaśnienie, zasługujące na osobny akapit.

Nowa Tatra Force jak najbardziej występuje z chłodzonym powietrzem silnikami V8, znanymi ze wspomnianego modelu 815 i budowanymi przez samą Tatrę. Z Czech znane są już przykłady dostarczenia tak wyposażonych egzemplarzy do tamtejszych odbiorców (przykład z czeskiego OSP pokazywałem w tym artykule). Chłodzone powietrzem V8 nie spełnia jednak normy Euro 6, której – inaczej niż w Czechach – wymaga się w Polsce nawet od wozów strażackich. Dlatego pierwszy egzemplarz na polski rynek musiał otrzymać jednostkę o innym pochodzeniu. Wybór padł przy tym na niewielkiego, amerykańskiego Cumminsa, mającego 8,9 litra pojemności i rozwijającego moc maksymalną 400 KM. Co więcej, pojazd musiał spełnić nie tylko europejskie normy spalin, ale też i bezpieczeństwa, o czym przypomina między innymi radar „martwego pola” umieszczony z prawej strony podwozia.

Przykładowe zdjęcie wnętrza Tatry Force nowej generacji:

Kwestia jednostki napędowej odgrywa też ogromne znaczenie wewnątrz pojazdu. Uwagę zwraca tam bowiem kierownica kupowana od DAF-a, tablet zamiast wskaźników, drugi tablet między innymi do obsługi klimatyzacji, a także olbrzymi tunel silnika. Ten ostatni musi być tak wysoki z dwóch powodów. Po pierwsze pamiętajmy, że mamy tutaj ramę rurową, która dla zapewnienia maksymalnej wytrzymałości podwozia przechodzi także pod silnikiem, podnosząc jego umiejscowienie. Jednocześnie samo nadwozie umieszczone jest stosunkowo nisko, by ograniczyć wysokość całkowitą pojazdu i dopasować się w ten sposób do potrzeb wojska, będącego jednym z głównych odbiorców Tatry.

Na koniec dodam, że OSP Lewiczyn doskonale zna specyfikę czeskiego sprzętu, już od lat mając w swojej remizie Tatrę 815 6×6, pochodzącą jeszcze ze wschodnioniemieckiego demobilu. Zapewne dlatego tamtejszym strażakom zależało na pozostaniu przy ramie rurowej oraz niezależnym zawieszeniu.

Nowa Tatra Force z OSP Lewiczyn na krótkim filmie:

Dotychczasowa, stara Tatra z OSP Lewiczyn: