Najechanie pod zestaw stojący na pasie awaryjnym – nocny wypadek na A67

Powyżej: materiał filmowy z miejsca zdarzenia

Holenderska autostrada A67, na odcinku między Venlo a Eindhoven, pozostaje jedną z najbardziej ruchliwych dróg w całej Europie. Jednocześnie utrzymuje się tam ogromny problem z parkingami, których jest nie tylko niewiele, ale też mają one skrajnie przestarzały układ, zdolny pomieścić po kilka lub kilkanaście zestawów. Dlatego regularnie zdarza się tam zaobserwować ciężarówki stojące na pasach awaryjnych, na przykład by odbyć obowiązkową, krótką przerwę.

Powyższy wstęp prowadzi nas do wypadku, który miał miejsce w nocy z wtorku na środę. Właśnie na A67, w okolicach Asten, na bardzo szerokim fragmencie pasa awaryjnego, zatrzymało się Volvo FH z naczepą chłodniczą, należące do brytyjskiej firmy transportowej. Tymczasem autostradą nadjechał osobowy Ford Focus, którego kierowca stracił panowanie nad kierownicą. Auto najpierw otarło się o barierki po prawej stronie jezdni, a następnie wbiło się pod stojącą naczepę, uderzając dodatkowo w windę ze składanym podestem.

Forda prowadził 56-letni mężczyzna, zamieszkały w pobliskim Eindhoven. Niestety, w zmiażdżonym do połowy długości wraku nie miał on żadnych szans na przeżycie. Policja ma teraz ustalić przyczyny jego utraty panowania nad samochodem, a wśród jednym z prawdopodobnych scenariuszy mają być problemy o charakterze medycznym.

Kierującemu ciężarówką nic poważnego się nie stało. Czy natomiast może on ponieść odpowiedzialność za zatrzymanie się w niedozwolonym miejscu? Jak na razie holenderskie komunikaty nie wspominają na ten temat. Sądząc jednak po wcześniejszych sprawach tego typu, niewykluczone jest tutaj oskarżenie o przyczynienie się do spowodowania śmiertelnego wypadku. Pisałem o takich sprawach między innymi tutaj (Słowacja) oraz tutaj (Austria).