Najechanie na tył nawet z udziałem „gabarytu” – ciężarówka zmiażdżyła auto pilota, nabijając się na śmigło

Niestety, przypadków najechania na tył cały czas przybywa i to w najróżniejszych formach. W nocy z poniedziałku na wtorek doszło do tego typu zdarzenia nawet z udziałem transportu ponadnormatywnego, w ramach którego przewożono ogromne, 58-metrowe śmigło wiatraka.

Załadowana śmigłem ciężarówka, a także podążający za nią pilot zamierzali opuścić autostradę A9 i wjechać na parking Köckern, leżący nieopodal Lipska. I choć oba pojazdy były dokładnie oświetlone, umożliwiając dostrzeżenie powolnego konwoju naprawdę z daleka, pewien kierowca ciężarówki z jakiegoś powodu nie dał rady wyhamować. Wbił się on w pilota i przepchnął go aż do platformy, na której stało śmigło, podczas gdy ostro zakończony ładunek wbił się w jego ciężarówkę. Jak twierdzą świadkowie, wszystko to wyglądało naprawdę makabrycznie, a przy okazji trzy osoby zostały ciężko ranne. Byli to mężczyźni w wieku 29 oraz 41 lat.

Warto przy okazji zaznaczyć, że tego typu wypadek wiązał się z nieporównywalnie większymi stratami materialnymi niż typowe najechanie na tył. Same straty policja oceniła na około 310 tys. euro, a do tego wizyty w warsztacie producenta będzie wymagało nie tylko śmigło uszkodzone w wypadku, ale także pozostałe dwa śmigła, które miały zostać zamontowane na tym samym wiatraku. Ma to związek z faktem, że śmigła wiatraków wyważane są trójkami, w zestawach, w których będą pracowały i nie ma możliwości dorobienia na przykład jednego śmigła do dwóch ocalałych egzemplarzy.

Zdjęcie z wypadku znajdziecie poniżej: