
Typowa ulica strefy przemysłowej, na jakich często pauzują ciężarówki, była miejscem bardzo groźnego wypadku. Rozpędzony zestaw najechał na tył stojącej przyczepy, a wszystko okazało się być związane ze spożyciem alkoholu.
Do zdarzenia doszło w miniony poniedziałek, około godziny 15, w niemieckim mieście Duisburg, na terenie strefy ekonomicznej przyległej do rzecznego terminalu przeładunkowego. DAF XG z naczepą-cysterną, należący do francuskiej firmy transportowej, poruszał się tam prostą i stosunkowo szeroką ulicą, z oficjalnymi zatoczkami do parkowania ciężarówek. I właśnie o jeden z takich zaparkowanych pojazdów, w postaci przyczepy z nadwoziem BDF, DAF zahaczył prawym przednim narożnikiem swojej kabiny.
Pomimo bardzo poważnych uszkodzeń ciągnika, 54-letni Francuz przeżył wypadek i odniósł tylko niegroźne obrażenia. Strażacy wyciągnęli go z wraku jeszcze przed przyjazdem policji, a następnie mężczyzna trafił na pokład karetki i został przetransportowany do szpitala.
Po zbadanie miejsca zdarzenia oraz zabezpieczeniu śladów, policjanci udali się do szpitala, by przesłuchać tam kierowcę. Wtedy też na jaw wyszła prawdopodobna przyczyna wypadku, w postaci silnego upojenia kierowcy alkoholem. Dlatego lekarze zostali poproszeni o pobranie próbki krwi i skierowanie jej do laboratorium, a prokuratura wszczęła postępowanie w sprawie spowodowania zagrożenia w ruchu lądowym. Wrak ciężarówki został też poddany konfiskacie, by posłużyć jako dowód w sprawie.
Jaka kara będzie groziła francuskiemu kierowcy, tego dokładnie nie wskazano. Zakres odpowiedzialności zależy bowiem od stężenia alkoholu w organizmie, a w momencie publikowania komunikatu przez policję wyniki badania krwi nie były jeszcze znane.