Naczepa-cysterna z drewnianym zbiornikiem – ten wrak to kawał transportowej historii

Jak ja zaczynałem jeździć, to zbiorniki w cysternach były jeszcze drewniane! ­­­– to stwierdzenie brzmi jak typowa legenda z „uniwersytetu parkingowego”. A jednak, może być w tym stwierdzeniu dużo prawdy, gdyż drewniane cysterny faktycznie istniały i wcale nie jest to żadna opowieść z gatunku prehistorii.

Umieszczone poniżej zdjęcia przedstawiają amerykańską naczepę-cysternę, wrastającą w ziemię na przedmieściach Chicago. Długoletni postój w znacznym stopniu zniszczył nadwozie tego pojazdu, ale po bliższym przyjrzeniu da się tutaj rozpoznać właśnie drewnianą cysternę. Przy tym metalowy oplot nadawał zbiornikowi ogólny kształt, natomiast leżące w środku belki służyły niegdyś za poszycie.

Zdjęcia: American Truck Historical Society – ATHS, autor James Stein

Cysterny takie jak ta powszechnie stosowano jeszcze do początku lat 70-tych. Szczególnie popularne było to w transporcie kolejowym, ale jak widać na dołączonym przypadku, podobne zabudowy umieszczano także na ciężarowych naczepach. Za główny materiał budulcowy służyły przy tym sekwoje oraz cyprysy, za sprawą ich ogromnej wytrzymałości. I co ważne, takie drewniane cysterny występowały na drogach równolegle z cysternami stalowymi, będąc przeznaczonym po prostu do specyficznej, konkretnej pracy. Mowa tutaj o przewozie octu, w czym od razu kryje się też wyjaśnienie całej sytuacji.

Kiedy tylko przemysłowa produkcja octu zdobyła popularność, składowanie tego towaru musiało odbywać się w drewnianych zbiornikach. Wynikało to z faktu, że ocet wykazywał bardzo silne działanie korodujące na poszyciu ze stali. Gdy natomiast ocet zaczął być transportowany na dalsze dystanse, rozwiązanie to przeniesiono także na naczepy i wagony. Pojazdy te otrzymywały drewniane zbiorniki przez całe dziesięciolecia, całe zjawisko zasłynęło zwłaszcza w Ameryce, a w 1968 roku zbudowano wręcz największy jeżdżący zbiornik z drewna na świecie. Była nim cysterna o pojemności 65 m3, umieszczona na kolejowym wagonie i konstruowana przez całe 18 miesięcy!

Choć trzeba też przyznać, że nie było to rozwiązanie idealne. Dla przykładu, drewniane cysterny bardzo źle radziły sobie z brakiem ładunku, gdyż drewno po prostu się luzowało i po ponownym załadowaniu mogło skutkować wyciekami. Z drugiej strony, nawet sekwoje oraz cyprysy w pewnym zakresie poddawały się żrącemu działaniu octu. Drewniane poszycia podlegały więc regularnym wymianom, co tłumaczy łatwo regulowany, skręcany charakter oplotu, który zachował się jeszcze na naczepie sfotografowanej pod Chicago. Dlatego też rozwój nowych materiałów, w tym głównie stali kwasoodpornej, w końcu wyeliminował drewniane cysterny z użytku.