Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami, w Polsce startują dopłaty do elektryfikacji transportu. Pierwsze dwa programy w tym zakresie właśnie zostały uruchomione, natomiast trzeci, tak naprawdę najważniejszy, ma zostać wdrożony w ciągu najbliższych miesięcy.
Od dzisiaj, 31 marca 2025 roku, Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej przyjmuje wnioski o dopłaty do szybkich ładowarek dla elektrycznych samochodów ciężarowych, a także o dopłaty do rozbudowy sieci energetycznych dla tego typu ładowarek. Założono, że programy te mają pozwolić na budowę około 550 stacji ładowania, a ich lokalizacją mogą być bazy transportowe, terminale intermodalne, centra logistyczne lub parkingi przy głównych trasach, należących do tak zwanej sieci TEN-T.
Dla każdego z powyższych programów przewidziano po 2 miliardy złotych budżetu. Środki te postanowiono jednak podzielić i dzisiaj ruszyło zbieranie wniosków do pierwszych naborów, z budżetami wynoszącymi po 1 miliardzie złotych. Ten pierwszy nabór utrzyma się do 21 grudnia 2025 roku, a następnie planowane są kolejne. Wniosek w sprawie ładowarek znajdziecie pod tym linkiem, wniosek w sprawie sieci energetycznej czeka pod tym linkiem. Na tych samych stronach rozpisano dokładne wymagania, możliwości i obostrzenia.
Trzecim programem, również nastawionym na rozwój elektrycznego transportu, mają być dopłaty do samych ciężarówek na prąd. Tutaj żadnego naboru jeszcze nie uruchomiono, ale jak poinformowało dzisiaj Polskie Stowarzyszenie Nowej Mobilności, ma się to wydarzyć przed końcem II kwartału 2025 roku, czyli już w ciągu najbliższych trzech miesięcy. Podmiotem odpowiedzialnym za ten program ponownie będzie Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.
Dopłaty do pojazdów również będą przewidywały budżet w maksymalnej wysokości 2 miliardów złotych. Środki te będzie można uzyskać na zakup pojazdów o homologacji N2 (ciężarowe od 3,5 do 12 ton) lub N3 (ciężarowe powyżej 12 ton), z maksymalnymi dopłatami w wysokości odpowiednio 400 tys. złotych (95 tys. euro) lub 750 tys. złotych (180 tys. euro) na jeden pojazd. Ostateczna kwota będzie zależała od ceny konkretnej ciężarówki, a także od rozmiaru przedsiębiorstwa, które złoży wniosek. U dużych firm będzie to maksymalnie 30 procent wartości danego pojazdu, u średnich maksymalnie 50 procent, a u małych nawet 60 procent. W praktyce, uwzględniając ceny elektrycznych ciągników siodłowych na poziomie około 300-350 tys. euro, oznacza to, że mała firma zapłaci za ciężkiego elektryka około 120-170 tys. euro. Co też ważne, dopłata będzie mogła dotyczyć nie tylko dosłownego zakupu, ale również leasingu, po prostu podwyższając kwotę pierwszej leasingowej wpłaty. Ponadto firmy będą musiały najpierw złożyć wniosek o dopłatę i uzyskać zatwierdzenie, a dopiero potem będą mogły podpisać ostateczne zamówienie na odpowiednią ciężarówkę.
Na zdjęciu w środku tekstu: ładowarka typu MCS, rozwijająca ponad 1000 kW i zdolna przywrócić 100 kilometrów zasięgu w ciągu około 6-7 minut (więcej na ten temat tutaj)