Na załadunku miał 3,7 promila – przypadkowy świadek uniemożliwił mu wyjazd

3,7 promila alkoholu to wartość, przy której wiele osób nie zdołałoby nawet uruchomić ciężarówki. Tymczasem pewien 39-letni kierowca z Ukrainy odbył w tym stanie załadunek i najwyraźniej planował dalsza jazdę.

W poniedziałkowe popołudnie mężczyzna przyjechał do jednej z firm ulokowanych w niemieckim Münster. Zachowywał się tam bardzo niepewnie, przyciągając uwagę przypadkowego świadka. To właśnie ten ostatni wezwał na miejsce policję, a także uniemożliwił 39-latkowi odjechanie ciężarówką.

Gdy funkcjonariusze przebadali kierowcę alkomatem, wynik wskazał 3,7 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Prosto z załadunku mężczyzna został więc zabrany na komisariat. Tam przeszedł badanie krwi, które miało potwierdzić wynik uzyskany na alkomacie. Ponadto kierowcy odebrano prawo jazdy i oskarżono go o popełnienie przestępstwa. O karze zadecyduje niemiecki sąd.

I to właśnie jedna z tych sytuacji, w których opisywane w poniedziałek blokady alkoholowe (zapraszam tutaj) mogą okazać się skutecznym rozwiązaniem. O ile bowiem w pobliżu nie znajdzie się nikt chętny do „pomocy” pijakowi, alkoholowa blokada skutecznie unieruchomi pojazd. Pozwoli to uniknąć wyjechania w trasę, a nawet będzie mogło przekazać wyraźny sygnał do firmy.