Na lokalu da się zarobić, na międzynarodówce można stracić – ciekawy raport finansowy

Unijny transport międzynarodowy to branża słynąca z wyjątkowo niskich marży oraz bardzo dużej konkurencji. Oto zaś mamy najnowszy przykład na to, że nawet dla naprawdę dużego przewoźnika, dysponującego tysiącami pojazdów, zarobienie na „międzynarodówce” może stanowić ciężki orzech do zgryzienia. Pokazuje to najnowszy raport finansowy firmy Vos Logistics, który w dniu dzisiejszym został przekazany do mediów.

Przewoźnik wywodzący się z Holandii, ale w dużej mierze jeżdżący na polskich rejestracjach, opublikował finansowe podsumowanie całego 2022 roku. Pojawiły się w nim tak imponujące wyniki, jak 13-procentowy wzrost rocznego obrotu, do poziomu 408 milionów euro, a także 5-krotny wzrost zysku operacyjnego netto (EBIT), do poziomu 4 milionów euro. Co jednak jest w tym wszystkim najciekawsze, to bardzo wyraźna różnica między dwoma rodzajami działalności. Pierwszą z nich jest transport międzynarodowy, drugą dystrybucja i logistyka kontraktowa, wykonywana głównie na terenie Beneluksu.

Obie działalności wygenerowały w ubiegłym roku bardzo podobny obrót, mianowicie 214 milionów euro na międzynarodówce i 194 miliony w dystrybucji i logistyce. Różnica jest jednak taka, że w transporcie międzynarodowym koszty przewyższyły przychody, skutkując stratą 1,1 miliona euro, podczas gdy dystrybucja i logistyka osiągnęła 5,1 miliona euro zysku. Innymi słowy, wyłącznie ciężarówki jeżdżące na trasach lokalnych zdołały zarobić w ubiegłym roku jakiekolwiek pieniądze. I to pomimo faktu, że na międzynarodówce Vos Logistics utrzymuje nawet trzykrotnie większą flotę niż na trasach wykonywanych lokalnie.

Skąd natomiast wzięła się tak duża strata w transporcie dalekobieżnym? Firma wskazuje tutaj na bardzo dużą presję kosztową, wynikającą między innymi z rekordowo wysokich cen paliw, a także gwałtownego wzrostu zarobków, wywołanego przez Pakiet Mobilności. Dołożyły się też do tego dalsze zawirowania w sektorze chemicznym i motoryzacyjnym.

A na koniec pojawia się też pewna dygresja. Pamiętacie jak węgierska firma Waberer’s zaczęła zmagać się z poważnymi, finansowymi problemami? Receptą na wyjście z kryzysu okazało się wówczas ograniczenie floty do transportu dalekobieżnego, przy znacznie mocniejszym wejściu w dystrybucję i logistykę kontraktową. Powyższy raport jest więc już drugim przykładem na to, że praca na „międzynarodówce” to naprawdę ciężki temat.

Na zdjęciu: Flota trzyosiowych Iveco Daily dla Vos Logistics – oficjalnie to ciągniki z naczepami