Patrząc na widoczny powyżej wrak ciężarówki, trudno nie stwierdzić, że kierowca tej wyładowanej granitem Scanii niemalże wygrał drugie życie. Układ drzew, a także wyłaniający się zza nich krajobraz uświadamia bowiem na jak dużej wysokości miało miejsce całe zdarzenie i jak tragiczne mogły być jego skutki. Na szczęście drzewa zdołały jednak zatrzymać ciężarówkę i jej 57-letni kierowca został wydobyty z kabiny jedynie z niewielkimi obrażeniami. Choć z drugiej strony, na pewno szybko nie zapomni on ten poranka, jako że najpierw zaliczył lot w ciężarówce o jakieś osiem metrów w dół, a następnie zakleszczony we wraku musiał czekać na przyjazd straży pożarnej, zdając sobie sprawę co się stanie, jeśli samochód z jakiegoś powodu znowu zacznie spadać.
Wszystko wydarzyło się w Niemczech 28 czerwca, na górskiej drodze między Ruhestein a Allerheiligen.
