Na „bezpiecznych” parkingach też się kradnie ładunki, a „niezniszczalny” fotoradar udało się podpalić

Bezpieczne parkingi dla ciężarówek? Fotoradary odporne na zniszczenia? Niestety, w dzisiejszych czasach i takie rozwiązania okazują się niewystarczające. Na bezpiecznych parkingach nie brakuje bowiem kradzieży, a niezniszczalny fotoradar po raz kolejny udało się zniszczyć.

W kwestii kradzieży wypowiedział się ostatino rzecznik prasowy policji z niemieckiego landu Nadrenia Północna-Westfalia. Jak twierdził on rozmowie z telewizją „WDR”, złodzieje przestali się bać parkingów z monitoringiem i ogrodzeniami. Nie brakuje bowiem zdarzeń odnotowywanych właśnie w takich „bezpiecznych” warunkach.

Sztandarowym przykładem może być tutaj autohof Lippetal, ulokowany przy autostradzie A2. Ciężarówki są tam obserwowane przez kamery, a złodzieje zupełnie nic sobie z tego nie robią. Muszą jedynie pamiętać o zasłonięciu twarzy, a następnie zabierają się do cięcia plandek oraz wynoszenia ładunków.

Tymczasem w landzie Nadernia-Palatynat skompromitował się „niezniszczalny” fotoradar-przyczepa. Urządzenie to działało przy autostradzie A1, nieopodal miejscowości Polbach. Policjanci pozostawili je tam na wiele dni bez nadzoru, bazując na przeświadczeniu, że jest to fotoradar w pełni odporny na uszkodzenia.

Wydarzyło się to w nocy z 9 na 10 kwietnia, a wandale wykorzystali przy tym płyn wspomagający palenie. Wylali go na fotoradar dwóch w miejscach, a następnie podłożyli ogień, skutecznie niszcząc w ten sposób urządzenie. Według wstępnych szacunków, jego naprawa pochłonie pięciocyfrowę kwotę w euro.

Dla wyjaśnienia dodam, że pierwsze fotoradary-przyczepy Niemcy zaprezentowali w 2015 roku. Dwa lata później ktoś podjął pierwszą próbę podpalenia takiego urządzenia (zdjęcia tutaj). Ogień nie wyrządził wówczas poważnych szkód, ale za to wstrząsy od uderzenia łomem pozwoliły uszkodzić twardy dysk i urządzenia pomiarowe.

Dołączone do tekstu zdjęcia są całkowicie przykładowe.