Muzeum Unimoga jako pomysł na sobotnią atrakcję w trasie, czyli mnóstwo ciekawostek za 4,90 euro

Sobota w trasie, rozpoczęta o godzinie 5 rano, dodatkowo w dzień ojca, wcale nie musi być dniem straconym. Może się bowiem zdarzyć, że spędzimy ją w pobliżu tak wspaniałego miejsca, jak niemieckie Unimog Museum. Coś takiego przytrafiło się Filipowi Mężyńskiemu, który opisał muzeum na swoim facebookowym blogu z trasy Filippo1618. Cały ten wpis, wraz ze zdjęciami, zamieszczam poniżej.


Pobudka wczesna, bo już o 5:00. Ale nie budzik czy coś w tym stylu. Kolega stojący naprzeciwko postanowił o tej porze wrzucić sobie paletę na naczepę i tak nią rzucił o podłogę że nie sposób było się nie zbudzić. Zasadniczo i tak miałem już wstawać, ale pomysł przyznacie średni w sobotni poranek.

Do Gaggenau dojechałem o 7:30. Już od zjazdu z autostrady wiedziałem co będę dziś robił, bo tam zauważyłem pierwszy drogowskaz kierujący na Unimog Museum.

Zaparkowałem sobie bezpiecznie pod firmą i po śniadaniu poszedłem do muzeum. Jak dzień ojca to chyba sobie zasłużyłem.

Unimog Museum usytuowane przy drodze 462 tuż przed Gaggenau (jadąc od strony Karlsruhe). Lokalizacja akurat tutaj nie jest chyba żadnym zaskoczeniem dla miłośnika marki Mercedes-Benz gdyż to właśnie Gaggenau jest miastem w którym Unimogi powstawały najdłużej. Fabryka w tym mieście jest najstarszą z motoryzacyjnych na świecie, bo powstała już w 1894 roku. Obecnie Unimogi produkuje się głównie w Wörth (choć np. kabiny we francuskim Molsheim), a Gaggenau wytwarza głównie podzespoły do innych modeli Mercedesów.

Samo muzeum nie mieści sie może w zbyt okazałym budynku ale myślę że minimalistyczne formy budynków muzealnych to teraz już norma. Poza tym przecież nie o budynek tu chodzi, a o chyba najbardziej zapracowany model marki Mercedes-Benz, czyli Unimoga. Choć warto zaznaczyć że nie tylko ten model jest tu prezentowany, bo ma swoje miejsce także MB Trac – bazujący na Unimogu specjalistyczny traktor produkowany do 1991 roku przez Mercedesa. Obecnie jego produkcją zajmuje się firma WF z miejscowości Trier, a sam pojazd nazywa się przez to WF Trac. Ciekawostka – firma Mercedes-Benz podaje że z wyprodukowanych przez nią ok. 30000 MB Trac’ów w użyciu pozostaje wciąż 20000 z nich.

Przed samym muzeum przed wejściem stoi pojazd sanitarny, zdaje się że biorący wcześniej udział w jakiś działaniach wojennych (lub tzw. Misjach stabilizacyjnych), bo jest cały opancerzony i nosi ślady przeróżnych przygód. Serio przypomina auta z filmów Mad Max. Po jego konstrukcji wywnioskowałem że ma on chyba więcej wspólnego z Zetrosem niż Unimogiem ale to przecież pojazdy mocno zbliżone konstrukcyjnie.

Tuż po wejściu do budynku zlokalizowany jest sklepik z przeróżnymi artykułami związanymi z Unimogiem. Można się tu zaopatrzyć tak w zabawki i gadżeciki jak i fachową literaturę dotyczącą tego modelu Mercedesa czy choćby w wino firmowane przez muzeum. Ceny są zróżnicowane, bo 10 euro za książkę czy 2.50 za przypinkę to nie drogo ale już 26e za koszulkę czy 60e za bluzę to raczej sporo. Ja skusiłem się na kolejną książkę z serii Schrader Typen Chronik do mojej kolekcji owych publikacji o Mercedesach.

Bilet wstępu kosztuje 4,90 euro za osobę dorosłą. W muzeum jest także restauracja i sala bankietowa.

W sali głównej znajduje się całkiem sporo aut jak na dosyć skromną powierzchnię. Nie znajdziemy tu oczywiście wszystkich możliwych kombinacji, bo tych ilość jest chyba nieskończona. Mamy za to spory przegląd historii modelu i tego jak przez wszystkie lata od topornego i prostego rolniczego traktoro-auta Unimog zmienił się w bardzo skomplikowany pojazd specjalistyczny mogący mieć dziesiątki przeróżnych zastosowań.

Każdy eksponat jest dobrze przedstawiony, a towarzyszy mu jak nie scenka rodzajowa w miniaturze to jakieś inne urozmaicenie w postaci plansz, filmów czy szczegółowych opisów. Oprócz aut znajdziemy tu także modele silników, napędów, skrzyń biegów czy samą ramę bez nadwozia. Szkoda jedynie że przy autach, z natury wysokich, nie ma żadnych podestów z których można byłoby zajrzeć do ich wnętrz. Wspinanie się na eksponaty jest oczywiście zabronione.

Lokalizacja muzeum:

Na zewnątrz znajduje się mały tor przeszkód po którym można się przejechać najnowszym Unimogiem. Oczywiście nie omieszkałem skorzystać z tej okazji. Tor jest wprawdzie krótki ale zawiera wszystkie przeszkody z których pokonywania konstruktorzy auta są szczególnie dumni. Na mnie największe wrażenie zrobił zjazd ze wzniesienia o nachyleniu 70%, a później wjazd nań tyłem. Kierowca pojazdu opowiada podczas jazdy o jego zaletach i możliwościach.

Na zewnątrz muzeum stoi również kilka innych eksponatów ale już nie opisanych. Jest wśród nich także jeden Zetros. Obok Muzeum znajduje się również warsztat w którym remontowane są kolejne eksponaty. Z informacji z ulotek wiem również że można w owym warsztacie naprawiać swojego Unimoga czy zamówić dowolną część.

Myślę że naprawdę warto odwiedzić to muzeum. Polecam.