Mam w domu taki piękny czarny album, w którym są zdjęcia z poznańskich targów motoryzacyjnych z bodajże 1998 lub 1999 roku. Połowa z nich jest oczywiście na tle samochodów ciężarowych, takich jak fabrycznie nowy wówczas DAF 95XF, Volvo FM, czy jeden z pierwszych Star 12.155. Pamiętam zresztą, że ciężkiej motoryzacji na tej imprezie naprawdę nie brakowało, zarówno pod względem aut dostawczych, ciężarowych, jak i specjalistycznych. Od tamtego czasu na Motor Show Poznań wiele się jednak pozmieniało.
W 2003 cała impreza zaliczyła upadek i po prostu zniknęła z kalendarza, aby odrodzić się osiem lat później. I niestety przy tym odrodzeniu impreza nieco zmieniła swój charakter – zarówno w 2012, jak i w 2013 roku wystawiane były prawie wyłącznie samochody osobowe i kampingowe, natomiast po pojazdach użytkowych zostały tylko wspomnienia. Niezrażony tym faktem postanowiłem udać się na Motor Show także i w tym roku, z nadzieją, że jednak znajdę coś dla siebie.
Tradycyjnie dla nowej edycji targów główne skrzypce grała grupa Volkswagen. VAG wynajął cały osobny pawilon, w którym wystawił pojazdy każdej swojej marki… oprócz MAN-a oraz Scanii. Pewnym pocieszeniem był jednak Volkswagen Samochody Użytkowe, który eksponował osobowe Caddy, kampingową Californię oraz dwa Craftery w wersji furgon. O tych ostatnich przedstawiciele marki opowiadali zresztą szczególnie dużo, oczywiście w związku z ogłoszeniem planów budowy fabryki tych pojazdów we Wrześni (gdzie zresztą wkrótce się wybiorę, oczywiście Crafterem). Prawdziwą gwiazdą w pawilonie 3A był jednak Transporter, gdyż właśnie przy okazji targów redakcje kilku branżowych magazynów przekazały przedstawicielom marki nagrodę dla „Dostawczego Samochodu Roku 2013”.
Obok hali Volkswagena można było natomiast znaleźć wystawę, która powinna nosić nazwę „Wariacje na temat Ducato, Boxera i Jumpera”. Na imponującej przestrzeni wystawiali się producenci samochodów kampingowych, którzy okazali się budować swoje pojazdy w 99,9 proc. właśnie na bazie trojaczków Fiat/PSA. Francusko-włoskie „dostawczaki” można było więc znaleźć we wszelkiej postaci – jako podwozia z typowymi zabudowami kampingowymi, furgony z kuriozalnie podwyższonymi dachami, a także jako konstrukcje poszerzone i wydłużone. Te ostatnie były zresztą najciekawsze, bo przypominały luksusowe domy na kołach, w których ktoś na środku jadalni zamontował deskę rozdzielczą z Fiata Ducato. Jeśli natomiast chodzi o auta innych marek to w kampingowym wydaniu naliczyłem dwa Sprintery i jedno Renault Trafic.
Dosyć jednak o kampingach, przejdźmy do kolejnego pomieszczenia, w którym czekał istny miszmasz. Sporą część zajmowało tutaj stoisko firmy Visual Communication, na którym grupa fachowców zajmowała się oklejaniem grupy Mercedesów Citanów reklamowymi foliami. Kawałek dalej stała natomiast bardzo ciekawa wystawa aut zabytkowych, na której każdy odrestaurowany pojazd miał swojego odpowiednika w postaci skorupy czekającej na odrestaurowanie. Znalazły się tutaj także dwa pojazdy użytkowe – Żuk ze smutnym przodem oraz legendarny Chevrolet „Kanada”, który był jednym z najpopularniejszych pojazdów drugiej wojny światowej, a także odegrał bardzo ważną rolę w odbudowie powojennej Polski. Pochodzące z demobilu „Kanady” służyły w Polsce za autobusy, pracowały w transporcie towarów oraz znajdowały wiele zastosowań specjalistycznych.
Pozachwycałem się więc trochę Kanadą, pozbierałem kontakty do właścicieli zabytkowych ciężarówek i ruszyłem dalej. Kolejnym przystankiem była hala, na której zebrali się wszyscy pozostali producenci aut osobowych. Zaraz przy wejściu spotkała mnie bardzo ciekawa niespodzianka – dźwig na bazie Tarpana w barwach MPK Poznań, który promował książkę „Od Tarpana do Volkswagena”. Skąd ten tytuł? A stąd, że poznańska fabryka użytkowych Volkswagenów wywodzi się właśnie z dawnej fabryki Tarpanów. Idźmy jednak dalej, bo na Tarpanie nie koniec. No dobra, na Tarpanie jednak koniec, bo na głównej sali można było znaleźć takie marki jak Rolls Royce, Maserati, Ferrari, lecz za to jak na lekarstwo aut użytkowych. Ford pokazał jeden egzemplarz Transita Connect, natomiast Mercedes wystawił Citana, Vito i Sprintera. Do tej grupy można by doliczyć także polską premierę nowej klasy V, gdyby nie fakt, że nowe Vito podobno nie będzie z nim szczególnie mocno spokrewnione.
Przed wyjściem pokręciłem się jeszcze „tu i tam”, zrobiłem zdjęcie ładnego Renault Magnum, które przywiozło motocykle Ducati oraz uwieczniłem stojące na uboczu Fiaty Ducato reklamujące firmę wykonującą zabudowy. Na tym skończyły się auta użytkowe, więc mogłem spokojnie przyjrzeć się kilku „osobówkom”, a następnie po prostu udać do domu. Jak natomiast podsumuję Motor Show 2014? No cóż, aut użytkowych nie ma tam prawie wcale i prawdopodobnie się to już nie zmieni, bo taki jest po prostu zamysł imprezy. Jeśli jednak po prostu lubicie motoryzację i nie mieszkacie szczególnie daleko od Poznania to serdecznie polecam, wszak na Rollsy i Maserati zawsze miło popatrzeć… 😉 Targi potrwają do niedzieli.