Rower przewożony za kabiną ciężarówki to w Europie coraz popularniejszy widok. Dzięki temu rozwiązaniu nie tylko można sięgnąć po trochę zdrowego ruchu, ale także dysponować jakąś formą transportowej niezależności w czasie najdłuższych przerw, szczególnie w letnie, czy też wiosenne weekendy. Jak natomiast powszechnie wiadomo, Amerykanie lubią mieć wszystko po prostu większe. Dlatego też za kabiną tego Kenwortha nie zamontowano roweru, lecz pełnowymiarowy motocykl. Stoi on na specjalnym stelażu z ułatwiającą montaż rynną, korzystając przy tym oczywiście ze stosunkowo dużej odległości między ciągnikiem a naczepą. Tymczasem wspomniana wcześniej niezależność wchodzi na wręcz nowy poziom, zamieniając „trochę zdrowego ruchu” w trochę poczucia prawdziwej wolności. Normalnie aż człowieka zazdrość bierze 🙂
Zdjęcie publikuję dzięki uprzejmości Cars in USA – Motoryzacja w USA – ciekawostki – polecam!