Fiat 190NC w barwach Pekaes Warszawa to już ciężarówka niemalże kultowa. Pojazd trafił na okładkę książki, która rozeszła się już w kilku tysiącach egzemplarzy. Mówiono o niej w radiu, telewizji oraz w najróżniejszych artykułach. Nic więc dziwnego, że charakterystyczny, żółty Fiat zainteresował też miłośnika modelarstwa.
Omawiany pojazd był bohaterem opowieści pana Adama Frąckowiaka. To zapiski z zimowej trasy do Iranu, odbytej w 1983 roku. Najpierw, w latach 2015-2016, opowieści były publikowane w częściach, na łamach 40ton, w dziale zatytułowanym TIR-em do Iranu. Rok później pojawiła się zaś książka, którą nadal możecie zamówić pod tym linkiem.
Jedną z osób, które zafascynowały się tą opowieścią, był Maciej Michalczyk. Jego ojciec również pracował w Pekaes Warszawa i zaszczepił w synu zamiłowanie do ciężarówek z żółtej floty. Maciej połączył to też z pasją modelarską, odwzorowując ciężarówki Pekaesu w skali 1:24. Gdy więc zakończył lekturę książki pana Adama, szybko podjął decyzję o budowie kolejnego modelu. Miał to być dokładnie taki sam pojazd, jak ten występujący w opowieści.
Tutaj od razu trzeba zaznaczyć, że nie był to projekt prosty. W sprzedaży nie ma bowiem żadnego gotowego modelu Fiata 190NC. Zamiast tego Maciej sięgnął po model nowszego Iveco Turbo, wykonany przez firmę Italeri. Pojazd ten wykorzystywał podobny szkielet kabiny, ale różnił się wieloma detalami. Autor modelu musiał we własnym zakresie przebudować wnętrze, przygotować inny zderzak, czy odwzorować atrapę chłodnicy. Fiat miał też nieco inny kształt podwyższenia dachu oraz niższą szybę przednią. Te dwa elementy też trzeba było więc zmodyfikować. Pracy było przy tym naprawdę mnóstwo, a podstawowym materiałem były czyste arkusze plastiku.
Drugim etapem prac było przygotowanie zabudowy ciężarówki oraz charakterystycznej, trzyosiowej przyczepy. Tutaj po raz kolejny trzeba było szukać względnie podobnej bazy, nadającej się do zmodyfikowania. Ostatecznie wybór padł na model naczepy marki Trailor, produkowany przez firmę Heller. Naczepa została przy tym rozcięta, odpowiednio dopasowana do dwóch elementów zestawu i wzbogacona o odpowiednie elementy podwozia. Swoją drogą, tutaj spora część pracy polegała na szukaniu dokumentacji lub dawnych zdjęć. Maciej musiał w ten sposób ustalić na przykład ustawienie przedniej osi względem podłogi.
Prace rozciągnęły się na około pół roku, ale efekt końcowy naprawdę był tego wart. Fiat w skali 1:24 idealnie odwzorowuje dawny zestaw, mając przy tym nawet taki sam numer rejestracyjny. Świetnie będzie prezentował się na półce, parkując obok książki, a także obok innych modeli w tych samych barwach, również wykonanych przez Macieja. Mowa tutaj między innymi o Renault Magnum E-Tech oraz R340, Volvach F12 oraz F89, a także Iveco EuroTech i TurboStar.