Inspekcja Transportu Drogowego szykuje nowy bat na „Dziad Transy”. Będą nim mobilne stacje kontroli pojazdów, które już wkrótce mają funkcjonować w każdym województwie. Bez większego problemu sprawdzą one na parkingach przy drodze na przykład stan naszych hamulców, kondycję zawieszenia, zbieżność kół, czy stan blacharski nadwozia. Co ważne, kontrolowane będą nie tylko ciężarówki, lecz także auta dostawcze i osobowe. Sprawdzona zostanie przy okazji rzetelność wykonywania badań okresowych – jeśli ktoś trafi na mobilną stację kontroli z niesprawnymi hamulcami, a jednocześnie będzie miał świeżą pieczątkę w dowodzie, to autor tej pieczątki będzie mógł spodziewać się rychłej wizyty smutnych panów w mundurach.
Takie mobilne stacje kontroli pojazdów wyglądają po prostu jak ciężarówka z kontenerem. Jest to kontener o tyle nietypowy, że dzięki wielometrowym najazdom kontrolowany pojazd może przejechać przez jego środek. Powyżej można zobaczyć podobny pojazd wykorzystywany przez służby kontrolne z Węgier.
GITD musi kupić jeszcze 14 tego typu mobilnych stacji kontroli. Ich szacowany koszt to minimum 11 mln zł.