Minimalne stawki za transport i kary za ich łamanie – jak może to wyglądać w praktyce?

Pamiętacie gigantyczne protesty z Brazylii, gdy w maju 2018 roku wściekli przewoźnicy całkowicie sparaliżowali sytuację w kraju? Sklepy, stacje benzynowe, a nawet lotniska stały wówczas bez dostaw. Drogi były nieprzejezdne, a wysłane do interwencji wojsko poparło protestujących. Wszystko zaś dlatego, że brazylijskie firmy transportowej wściekły się na zbyt wysokie ceny paliw.

By powstrzymać protesty, brazylijski rząd poszedł na cały szereg ustępstw. Obiecał między innymi przepisy, które miały określić stawki minimalne za przewozy. Co więcej, krótko później takie przepisy faktycznie wprowadzono, Stało się to w sierpniu 2018 roku, a więc półtora roku temu.

Co natomiast słychać w tej sprawie dzisiaj? Czy system z minimalnymi stawkami się sprawdza? Na pewno można powiedzieć jedno – rząd dotrzymuje obietnicy i dwa razy w roku minimalne stawki są regulowane. Ma to mieć miejsce przed każdym 20 stycznia oraz 20 lipca danego roku.

Pierwsza tegoroczna zmiana została opublikowała cztery dni temu, 16 stycznia. Uwzględniła ona ostatnie wzrosty kosztów transportu i tym samym stawki minimalne zwiększyły się o kilkanaście procent. Z zależności od typu ciężarówek jest to od 11 do 15 procent. Ponadto zmiany z 16 stycznia uwzględniają zmiany w powrotach na pusto. Jeśli przewoźnik musi taki powrót wykonać, zleceniodawca powinien pokryć jego koszty, obejmujące także wyżywienie i ewentualny nocleg dla kierowcy.

Zastosowanie znajdują także kary. Każda firma, która spróbuje zlecić ładunek za stawkę niższą od minimalnej, może liczyć na finansowe konsekwencje. Ostateczna wysokość kary zależna jest od stopnia zaniżenia stawki. Wyznaczono jednak, że minimum to 550 reali (około 500 złotych), a maksimum to 10500 reali (około 9500 złotych).

By obraz był kompletny, trzeba wspomnieć także o krytykach. Tutaj najsilniejsze głosy pochodzą z branży rolniczej. Działające w niej firmy – w Brazylii często będące bardzo dużymi przedsiębiorstwami – skarżą się na ekstremalnie wysokie koszty przewozów. Szacuje się na przykład, że typowy przewóz zbóż silosem jest obecnie o 145 proc. droższy, niż miało to miejsce przed ustanowieniem stawek minimalnych.

Jako ciekawostkę przypomnę też bardzo ciekawą decyzję największego brazylijskiego browaru. Jego zarząd wpadł na pomysł, który skutecznie pozwoli uniknąć stawek minimalnych. Mianowicie, firma postanowiła zamówić 1600 elektrycznych ciężarówek, oddając je do dyspozycji swoim zleceniodawcom. „Elektryki” nie są objęte stawkami, gdy koszty ich eksploatacji nie są jeszcze łatwe do określenia.

Do tekstu dołączyłem przykładowe nagrania z brazylijskimi ciężarówkami. Przyznam, że mam ogromną słabość do tamtejszego tuningu i mógłbym oglądać te nagrania bez końca. A jeśli nie wiecie jeszcze na czym brazylijski tuning polega, wyjaśnienie znajdziecie tutaj.