Nie miał świateł, a jechał nocą przez Norwegię – firma chciała zaoszczędzić na naprawie oraz holowaniu

volvo_bez_przodu_norwegia

Funkcjonariusze Statens Vegvesen, czyli norweskiej służby kontrolującej ciężarówki, trafili w ostatnich dniach na Volvo FH bez przedniego oświetlenia. Samochód zupełnie nie miał lewego reflektora, prawy był przestawiony i świecił w ziemię, a do tego cały przód pojazdu pokrywała ziemia. Nie było więc wątpliwości, że ciągnik ten dopiero co miał wypadek. Co natomiast najgorsze, to fakt, że opisywana ciężarówka jechała po drodze publicznej w nocy, bez żadnej widoczności.

Jak się okazało, Volvo należało do powszechnie znanej i bardzo dużej, litewskiej firmy Vlantana. Pojazd faktycznie został uszkodzony w czasie przejazdu przez Norwegię, a z uwagi na koszty, przewoźnik nie chciał naprawiać go w najbliższym warsztacie, ani też płacić za holowanie. Dlatego też kierowca otrzymał polecenie zjechania na firmę, uprzednio montując trójkąt ostrzegawczy na atrapie chłodnicy. I tak, w czwartkową noc, na drodze nr 3 we wschodnim regionie Hedmark, norweski patrol natknął się na ciągnik-widmo…

Na koniec jeszcze przypomnę, że to nie była pierwsza akcja tego typu:

Bez reflektora, bez narożnika i bez tylnych świateł – tak białe Volvo FH jechało przez północ Norwegii…