Miał polski przegląd z czwartku, choć dopiero w piątek przekroczył polską granicę

W Polsce znowu mówi się o zmianach w systemie obowiązkowych przeglądów technicznych. Każdy samochód na przeglądzie miałby być fotografowany, by tym samym potwierdzić faktyczne stawienie się na miejscu kontroli. A skąd w ogóle wziął się taki pomysł, możecie zobaczyć w poniższym komunikacie.

W miniony piątek, na polsko-czeskiej granicy w Gorzyczkach, ITD zatrzymało DAF-a XF z ładunkiem materiałów niebezpiecznych. Samochód wykonywał akurat przewóz z Włoch do Polski, więc w dniu poprzedzającym kontrolę musiał być jeszcze na południu Europy. Mimo to w systemie CEPIK miał wpis ze świeżym przeglądem, rzekomo wykonanym w Polsce, dzień przed zatrzymaniem do kontroli. Podano też przy tym nieprawdziwy przebieg, wyższy niż ten wyświetlany na liczniku w kabinie.

Wszystko wskazuje na to, że diagnosta wykonał fikcyjny przegląd, dopuszczając się w ten sposób przestępstwa. Sprawa została przekazana policjantom z wydziału do spraw walki z przestępczością gospodarczą, a pracownik stacji kontroli odpowie za poświadczenie nieprawdy w dokumentach. Grozi mu za to grzywa lub kara pozbawienia wolności na okres nawet osiem 8 lat.

Oto komunikat WITD Katowice:

Inspektorzy z Katowic pełnili służbę w piątkowy poranek (07.08.2020) na autostradzie A1 w Gorzyczkach, kontrolując pojazdy nadjeżdżające od strony granicy z Czechami. Jeden z pojazdów członowych przewożący materiały niebezpieczne ADR z Włoch, wracał właśnie do kraju.

Rutynowa kontrola wykazała braki z oznakowaniu środka transportu, gdyż brakowało wymaganej jednej z tablic ostrzegawczych. Na tej nieprawidłowości kontrola pewnie by się zakończyła, gdyby nie pewna nieścisłość w danych nt. przeglądu ciągnika siodłowego zapisanych w bazie CEPIK. Otóż powracający z zagranicy ciągnik siodłowy miał co prawda ważny przegląd, lecz jak się okazało został on wykonany dzień wcześniej, gdy pojazdu z pewnością w kraju nie było. Do tego stan drogomierza pojazdu w momencie kontroli nie osiągnął jeszcze tego, jaki został zapisany przy tym badaniu w bazie CEPIK – był on większy niż faktyczny stan licznika odczytany na miejscu.

Wszystkie te fakty i dokumenty wskazują na możliwość popełnienia przestępstwa przez diagnostę samochodowego, który wpisał do bazy CEPIK badanie pojazdu, które nie miało miejsca. Inspektorzy sprawę przekazali policjantom z wydziału do wali z przestępczością gospodarczą.