Mercedes NG wiecznie żywy w serbskiej armii, czyli wojsko zamówiło fabrycznie nowe FAP-y 1118

fap_1118

Serbskie ministerstwo obrony zamówiło 10 ciężarówek krajowej marki FAP, w wersji 1118. Jak na rok 2017 jest to zamówienie naprawdę wyjątkowe. I już tłumaczę Wam dlaczego…

Firma FAP to prawdziwy ewenement na motoryzacyjnej mapie Europy. Jest to przedsiębiorstwo wywodzące się z Serbii, choć przez lata blisko związane z Mercedesem. Dlatego też FAP już drugiej połowy lat 70-tych, wytwarza Mercedesy ze słynnej serii NG. Sam Mercedes przestał oferować te samochody już w 1988 roku, a więc 29 lat temu. FAP nadal je jednak wytwarza, korzystając z zakupionej od Niemców licencji i montując do tego nowocześniejsze, ale również mercedesowskie silniki.

W efekcie, nowe ciężarówki dla serbskich żołnierzy można określić ciekawostką na kołach. Kabiny będą tutaj takie same, jak w Mercedesach z lat 1973-1988. Pod nimi będzie natomiast pracował mercedesowski silnik Euro 3, wywodzący się ze wczesnych egzemplarzy Atego. Jednostka ta ma 4,3 litra pojemności i oferuje jedynie 174 KM mocy. Przyznacie, że to niewiele jak na ciężarówkę z 11-tonowym DMC oraz napędem 4×4. Blado wypada także 675 Nm maksymalnego momentu obrotowego oraz skrzynia biegów o tylko sześciu biegach.

Patrząc na wiekowość konstrukcji oraz jej osiągi można się przerazić. Pamiętajmy jednak o jednym – Mercedes NG to była prawdziwa legenda wytrzymałości, do dzisiaj wyjątkowo ceniona w Afryce i na Bliskim Wschodzie. Jeśli więc FAP 1118 będzie choć w połowie tak wytrzymały, jak jego pierwowzór, Serbowie otrzymają bardzo porządny kawał żelaza. Powinien być to też pojazd o dobrych właściwościach terenowych.

Dla jasności jeszcze dodam, że opisywane pojazdy zostały zamówione w ostatnich dniach, na początku grudnia 2017 roku. Ponadto przewiduje się, że FAP wkrótce otrzyma kolejne wojskowe zamówienia. W 2018 roku może być to co najmniej 20 nowych ciężarówek.

A ceny? Opisywane dziesięć egzemplarzy miało kosztować armię 2,5 miliona euro. Cena jednego egzemplarza okazuje się więc o około 10 proc. wyższa niż w przypadku ostatnich polskich zamówień na Jelcze. Pamiętajmy zaś Jelcz 442.32 ma 15,6-tonowe DMC, silnik o mocy 326 KM oraz 1300 Nm maksymalnego momentu obrotowego.