Czwartek rozpoczynamy marzeniem chyba każdego strażaka, czyli potężnym Mercedesem Zetrosem, który okazuje się być poważnie zmodyfikowaną, wyspecjalizowaną maszyną.
Już sam fakt, że mamy tutaj do czynienia z modelem Zetros zasługuje na uwagę. Jest to wszak model spotykany na europejskich drogach równie często, co Passat B5 TDI z oryginalnym stanem licznika. Przebudowanie Zetrosa na wóz strażacki ma zresztą w większości przypadków niewiele sensu, gdyż maszyny te muszą się przecież poruszać po terenie zabudowanym, gdzie wysunięty przód tylko niepotrzebnie ogranicza zwrotność i widoczność. W przypadku opisywanego pojazdu ten „nos” nie przeszkadza jednak aż tak bardzo, gdyż czerwony Zetros 1833 A 4×4 nie będzie jeździł po terenie zabudowanym, lecz prawie wyłącznie po lasach.
Auto zamówiono właśnie z myślą o gaszeniu pożarów lasów i jest to przy okazji powód wybrania pojazdu z silnikiem przed kabiną – ciężarówka miała być możliwie niska i taka konstrukcja kabiny pozwoliła zaoszczędzić dobre kilkadziesiąt centymetrów. Niska miała być także zabudowa, którą zbudowała firma Paul Nutzfahrzeuge. Żeby jednak pomieścił się do niej cały niezbędny sprzęt austriackiej firmy Walser, musiała być to zabudowa także bardzo długa. Co więcej, doszła do tego także konieczność zamontowania kabiny załogowej, której Mercedes fabrycznie nie oferuje w tym modelu. W związku z tym Paul Nutzfahrzeuge musiało najpierw przedłużyć podwozie pojazdu o 70 cm, a następnie we własnym zakresie skonstruować 6-osobową szoferkę, wykorzystując przy tym elementy kabiny Unimoga U5000.
Strażacki Mercedes Zetros trafił do strażaków z niemieckiej miejscowości Filderstadt leżącej na gęsto zalesionym terenie nieopodal Stuttgartu. Na całym świecie są tylko 52 Zetrosy działające w straży pożarnej, z których aż 27 należy do ONZ, zaś kolejne pięć pracuje w Niemczech.
Zdjęcia: Paul Nutzfahrzeuge
