Monachijskie targi Bauma, poświęcone branży budowlanej, są miejscem premiery Mercedesa eArocsa 400. To ciężarówka łącząca w sobie elektryczny napęd oraz terenowe podwozie, o zwiększonym prześwicie, wzmocnionym zawieszeniu oraz odpowiednio wysokimi przełożeniami w układzie napędowym.
Zbudowanie terenowego elektryka już samo w sobie brzmi jak niezwykle skomplikowane zadanie. Nie chodzi tutaj tylko o generalnie trudne warunki eksploatacji, ale też o takie problemy, jak brak miejsca w podwoziu na baterie, konieczność zastosowania odpowiednio wytrzymałych osi oraz ograniczenie parametrami tonażowymi. Dlatego skonstruowanie Mercedesa eArocsa wymagało wielu ciekawych zabiegów, mocno wyróżniających go na tle szosowych ciężarówek o napędzie elektrycznym.
Model eArocs 400 wejdzie do sprzedaży w I kwartale 2026 roku i będzie dostępny w dwóch wersjach: 8×4 o technicznym DMC 32 ton oraz 8×4 o technicznym DMC 41 ton. W obu przypadkach baterie będą montowane pionowo, w specjalnej wieży za kabiną, gdyż w podwoziu nie znaleziono dla nich wystarczającej przestrzeni. Będą to też baterie o połowę mniejsze niż w dalekobieżnym ciągniku eActros 600, mając pojemność 414 kWh. Zapewni to ograniczony zasięg, w pracy z betonomieszarką mający wynosić zaledwie 200 kilometrów, ale za to utrzyma masę własną pojazdu na sensownym poziomie. Poza tym Mercedes-Benz przewidział tutaj możliwość ładowania baterii z mocą 400 kW, co pozwoli przywrócić około 60 procent zasięgu w ciągu 45-minutowej pauzy.
O ile w szosowych elektrykach Mercedes-Benz postawił na silniki elektryczne zintegrowane z osiami, tutaj silnik jest osobną konstrukcją, umieszczoną w środku podwozia. Pozwoliło to zastosować specjalistyczne osie, w tym wersję z redukcją na zwolnicach. Moc stała silnika to 517 KM, chwilowa moc maksymalna to 612 KM, a skrzynia biegów oferuje trzy przełożenia, co również stanowi rzecz specyficzną dla eArocsa. O napędzie przednich osi Niemcy jak na razie nie wspominają, czy to w formie mechanicznej, czy nawet w wydaniu hydraulicznym. Skoro już jednak o hydraulice mowa, to pojawia się kwestia zasilania zabudowy. Betonomieszarka wystawiana na targach okazała się korzystać z nadwozia Liebherr HTM 905, gdzie „gruszka” wprawiana jest w ruch poprzez pompę hydrauliczną, a ta podpięta jest do elektrycznej przystawki odbioru mocy, zasilanej z głównych baterii pojazdu.