Witam w kolejnym artykule z serii „Sesja Miesiąca”, przygotowywanej we współpracy z fotografem Heńkiem Anielskim (Ciężarówki w obiektywie spottera). Staramy się tu prezentować ciężarówki od jak najciekawszej strony, wyszukując na przykład egzemplarzy z interesującą historią lub po ciekawych modyfikacjach. Projekt realizowany jest czwarty rok, jego zwieńczeniem są doroczne kalendarze ścienne, wszystkie dotychczasowe sesje znajdziecie pod tym linkiem, a swoje kandydatury pojazdów do opisania możecie przesyłać pod następujący adres: [email protected].
W lipcowym tekście przyjrzymy się ciężarówce, którą część z Was mogła już widzieć na żywo. Zestaw ten gościł bowiem na zlocie Master Truck Show 2024, a nawet przywiózł stamtąd dwa puchary, będąc docenionym między innymi za piękny lakier. Jak to jednak w nagradzanych projektach bywa, ciekawie pomalowana kabina jest dopiero początkiem długiej listy atrakcji. Istotne są też pomysłowe detale, ciekawa historia i ogólnie wyjątkowy charakter, więc to właśnie nad tymi elementami pochylimy się poniżej.
Cała historia zaczęła się w 2003 roku, gdy firma transportowa Spedition Oskar Vogel z niemieckiego miasta Paderborn odebrała Mercedesa Actrosa MP2, wówczas będącego nowym modelem na rynku. Co jednak ciekawe, nie był to dwuosiowy, sześciocylindrowy egzemplarz, jakie zwykle trafiały do dużych przewoźników, lecz specjalistyczna konfiguracja o oznaczeniu 2554. Z tego dwie pierwsze cyfry wskazywały na podwozie typu 6×2 z dodatkową osią pchaną oraz zwiększonymi parametrami tonażowymi, podczas gdy dwie pozostałe cyfry były wyróżnikiem 537-konnego silnika, mającego 15,9 litra pojemności, słynny układ V8 oraz osprzęt w wersji Euro 3
Zamawiając w tamtym czasie Actrosa typu 6×2, trzeba było zdecydować się na co najmniej 3,9-metrowy rozstaw osi, standardową wysokość podwozia oraz mechaniczne zawieszenie przednie. Montaż przednich poduszek był niewykonalny, gdyż przeznaczone do tego miejsce zajmowało sterowanie osią pchaną. Ten egzemplarz prosto z fabryki trafił jednak do firmy Paul Nutzfahrzeuge, specjalizującej się w modyfikowaniu ciężarowych Mercedesów. Tam, pomimo zachowania resorów przednich, całe zawieszenie zostało obniżone do poziomu znanego z „low linerów”. Ogumienie wymieniono na niskoprofilowy rozmiar 295/60 R22.5, a rozstaw osi skrócono z 3,9 do 3,6 metra.
Modyfikacje z poprzedniego akapitu były konieczne, gdyż nowy Actros miał do wykonania bardzo specyficzną pracę. Zamiast zwykłych przewozów dalekobieżnych, wykonywanych na co dzień przez około setkę zestawów ze Spedition Oskar Vogel, miał on stać się nadwornym ciągnikiem Traktoren Museum Paderborn, czyli wielkiego muzeum pojazdów rolniczych, prowadzonego przez państwa Vogel. Dlatego też przeznaczono dla niego specjalistyczną, niskopodwoziową naczepę marki Meusburger, o obniżonej wysokości spinania, układzie typu jumbo oraz czterech osiach z ogumieniem 205/65 R17.5. Z myślą o przewozie ciągników rolniczych zdecydowano się też na hydraulicznie opuszczaną klapę tylną, pełne kurtyny boczne z reklamami muzeum, a także możliwość poszerzenia przestrzeni ładunkowej do równych 3 metrów. Wspomniane kurtyny zostały ręcznie pomalowane aerografem, wymagając olbrzymiego nakładu pracy.
Ta naczepa to tylko jeden z wielu elementów, które odwołują się do muzealnej pracy zestawu. Znajdziemy tu też wiele elementów przeniesionych wprost z zabytkowych maszyn rolniczych, jak chociażby czteroramienną kierownicę, chlapacze, oświetlenie tylne na ciągniku, czy nawet korek zbiornika na wodę zamontowanego przed osią napędową. Jeszcze w 2004 roku kabina została pomalowana w sposób imitujący nity, nawiązując w ten sposób do dawnych maszyn, a w 2020 roku dołożono do tego gładką obudowę tylnej ściany, pokrytą wizerunkiem ciągnika marki Lanz Bulldog. Rok później ciężarówka trafiła też do holenderskiego warsztatu Special Interior, gdzie wykonano tapicerkę w rustykalnym stylu, drewnianą podłogę, malowane od podstaw przełączniki, a także kolejne nawiązania do marki Lanz Bulldog. Te ostatnie są oczywiście nieprzypadkowe – będąc zapytanym o swój ulubiony ciągnik, Mark-Oskar Vogel wskazał właśnie na Lanza Bulldoga, konkretnie model Felddank z 1925 roku, zachowany na całym świecie w tylko dwóch egzemplarzach.
Od momentu wyjechania na drogi, a więc przez ponad dwie dekady, prezentowany zestaw pokonał zaledwie 281 tys. kilometrów. Trasy typowo zarobkowe są tutaj bowiem wielką rzadkością, zimą ciężarówka w ogóle nie wyjeżdża na drogi, a większość przejazdów prowadzi na zloty historycznych maszyn rolniczych lub tuningowanych ciężarówek. Na naczepy trafiają wówczas wybrane ze 130 eksponatów Traktoren Museum Paderborn, z których najstarszy pochodzi jeszcze z 1889 roku (możecie się z nimi zapoznać pod tym linkiem). Transport tego typu sprzętu zwykle skutkuje osiągnięciem około 40-50 ton masy całkowitej, wymagając zezwolenia na transport ponadnormatywny. Za to już na samych zlotach dodatkową funkcję pełni lewy schowek kabiny, z zabudowanym tabletem. Wyświetlane są tam informacje na temat rolniczych eksponatów, a także zdjęcia z procesu modyfikowania ciężarówki.
Jak przystało na ciągnik z silnikiem Euro 3, pod względem eksploatacyjnym Actros MP2 sprawuje się bez najmniejszego zarzutu. Ośmiocylindrowy napęd nie sprawia problemów, a specyficzne warunki eksploatacji pozwoliły zachować nadwozie w idealnym stanie. Nawet aluminiowe felgi, choć są jeszcze fabryczne i pochodzą z 2003 roku, potrafią błyszczeć się jak nowe. Trzeba jedynie uważać na wszelkiego rodzaju progi, krawężniki i przełamania, jako że mechaniczne zawieszenie przednie uniemożliwia zwiększenie prześwitu. Poza tym ciężarówka pozostaje komfortowa w użytku, a w późniejszym okresie eksploatacji została nawet doposażona w aktywny tempomat z przednim radarem. Było to możliwe, gdyż właśnie Actros MP2 był pierwszą ciężarówka w historii wyposażoną w taki system, w ramach opcji dostępnej od rocznika 2006.
Pełna sesja zdjęciowa: