Mercedes Actros F Plus jako „demo” na polski rynek – niższa kabina w bogatszej wersji

Chcąc zamówić Mercedesa Actrosa z lżejszą oraz niżej zawieszoną kabiną, na przykład z myślą o zabudowaniu solówki lub zestawu przestrzennego, jeszcze niedawno trzeba było zdecydować się na zawężony wariant nadwozia, o szerokości zaledwie 2,3 metra. Dzisiaj w ofercie znajdziemy jednak alternatywę, najpierw występującą pod nazwą Actros F, a obecnie znaną też jako Actros F Plus. Spójrzmy więc co taka „F-ka z plusem” może zaoferować w praktyce, na przykładzie nowego egzemplarza demonstracyjnego z floty Mercedes-Benz Trucks Polska.

Kabina Actrosa F zrodziła się w Brazylii, w odpowiedzi na specyficzne upodobania z tamtejszego rynku. Ma ona pełną szerokość 2,5 metra, ale zawieszona jest stosunkowo nisko, co skutkuje 12-centymetrowym tunelem silnika i tylko trzema stopniami wejściowymi. Być może też pamiętacie, że początkowo Actros F miał być w Europie typowo budżetową ofertą, z mocno okrojonym konfiguratorem, starszym typem deski rozdzielczej, czy też prostszymi reflektorami. Szybko się jednak okazało, że nawet klienci zamawiający Actrosa F nie chcą podstawowych wersji i dopłacają za liczne opcje. Tak zrodził się więc nieco bogatszy Actros F Plus, którego po raz pierwszy pokazano w 2022 roku, a teraz chce się promować właśnie w Polsce, wraz z prezentowanym egzemplarzem.

Konfigurator nadal jest tu uproszczony, przewidując po dwa rozmiary silnika oraz kabiny. Prezentowany egzemplarz otrzymał mniejszą jednostkę o pojemności 10,7 litra, w tym konkretnym przypadku rozwijającą moc 428 KM oraz moment 2100 Nm. Za to kabina została dostarczona w mniejszej wersji StreamSpace, o mocno pochylonym dachu oraz 185 centymetrach wysokości wewnętrznej na tunelu. Alternatywy dla obu tych elementów to większy silnik 12,8-litrowy, dostępny w wersjach do 530 KM, a także kabina typu BigSpace, z mniej pochylonym dachem i 187 centymetrami na tunelu. Poza tym opisywana ciężarówka otrzymała umiarkowanie niskie przełożenie główne (2,41), zautomatyzowaną skrzynię PowerShift 3, w pełni pneumatyczne zawieszenie, rozstaw osi 5800 mm oraz sprzęg do przyczepy centralnoosiowej.

Zgodnie z założeniem wyjaśnionym na wstępie, Actros F Plus ma nieco wzbogacone wyposażenie wewnętrzne. W przeciwieństwie do modeli bez „Plusa”, nowa kierownica, deska rozdzielcza z tabletami, reflektory z kierunkowskazami LED oraz tempomat przewidujący topografię terenu są tutaj już standardem. W ramach wyposażenia standardowego otrzymamy też kamery zastępujące lusterka, choć przy konfigurowaniu prezentowanego egzemplarza oznaczono opcję „Rezygnacja z MirrorCam”. Poza tym Actros F Plus otrzymał kilka rozwiązań w zakresu komfortu, które przeniesiono z większego Actrosa L. To obniżona podstawa fotela, dodatkowa nakładka na materace oraz wybór pakietów stylizacyjnych wnętrza. W omawianym przypadku padło na pakiet „ExtraLine Basic”. Prezentowany egzemplarz otrzymał też zintegrowaną, podkabinową klimatyzację postojową, ale to już niestety wyposażenie opcjonalne.

Jak natomiast to wszystko można ocenić z subiektywnego punktu widzenia, w następstwie krótkiej jazdy testowej? Zacznę tutaj od małego porównania. O ile w wąskich wariantach Mercedesa Actrosa, tych mających tylko 2,3 metra szerokości, można poczuć się jak w przerośniętych pojazdach dystrybucyjnych, to model Actros F Plus daje już poczucie siedzenia w pełnowymiarowej ciężarówce. Z drugiej strony, w porównaniu z wyższym Actrosem L, model Actros F Plus daje wyraźnie mniejsze poczucie przestronności, głównie przez połączenie tunelu silnika z mocno ściętym dachem. Trzeba być też przygotowanym na zmienioną, niższą konstrukcję lodówki, a także na dźwięk silnika dosyć wyraźnie przedostający się do wnętrza. Mówiąc więc krótko, prezentowany wariant nadwozia jest kompromisem między nadwoziem typowo lokalnym a typowo dalekobieżnym.

Z drugiej strony, umiejscowienie kabiny o jeden stopień wejściowy niżej znacznie ułatwiło wchodzenie do środka. Zwłaszcza w prezentowanym egzemplarzu, o obniżonej wysokości zawieszenia, wchodzenie było wręcz bajecznie łatwe. Poza tym odniosłem wrażenie, że Actros F Plus bardzo przyjemnie jeździ po zakrętach i pomimo pneumatycznego zawieszenia kabiny daje duże poczucie pewności. To wrażenie charakterystyczne dla modeli z niżej umieszczonymi kabinami i jak widać, tutaj też okazało się ono obecne. Jeśli natomiast chodzi o pracę układu jezdnego, to muszę pochwalić modernizację, którą przekładnia typu PowerShift przeszła w ostatnim czasie. Ospałe reakcje, z których ta konstrukcja przez wiele lat była znana, ewidentnie odeszły już do przeszłości.

Na koniec, jako że mowa o sprzęcie często spotykanym w lżejszych zastosowaniach, pojawia się kwestia masy własnej. Prezentowany Mercedes-Benz Actros F Plus 1843, już z uwzględnieniem 7,8-metrowej zabudowy Redos Curt-Trail Premium na stalowej ramie pośredniej, ważył 10282 kilogramów. Gdyby natomiast bazą był to Actros L, z wyżej umiejscowioną kabiną, można by się spodziewać wyniku o 60-70 kilogramów wyższego (taki uśredniony szacunek otrzymałem od importera).

Poniżej możecie zobaczyć dodatkowe zdjęcia omawianego „demo”. W ramach ciekawostki dołączam też fotografię ze Scanią R380 Euro 5, w której spotkałem na jednym z parkingów Czytelnika Wojtka (pozdrawiam!). Pozwala to porównać wysokość umiejscowienia kabiny Actrosa F Plus z kilkunastoletnim pojazdem dalekobieżnym.