Maszyna do obracania ciężarówek do rozładunku, czyli kontrowersyjne rozwiązanie w trosce o rowerzystów

W centrum holenderskiej miejscowości Nijmegen powstało nowe centrum koncertowo-kulturalne Doornroosje. Już wkrótce wystartują w nim pierwsze imprezy i ogromne koncerty, na które będzie trzeba oczywiście dostarczyć odpowiednią ilość sprzętu, a także i samych artystów. Dlatego też wewnątrz przygotowano odpowiednie miejsce do rozładunku ciężarówek oraz wjazdu autobusów turystycznych, na teren którego bez problemu wjedziemy z ulicy. Nie ma tam jednak miejsca do zawracania, więc na tę samą ulicę trzeba by wyjechać tyłem. W Polsce zostałyby to skomentowane w następujący sposób: „Panie, cofaj Pan, większymi tirami tu cofali! Jak coś to będę krzyczał!”. Co natomiast zrobiono w Holandii? Zamontowano wewnątrz jedyną na świecie maszynę do podnoszenia, a następnie obracania całych ciężarówek. Jak to wygląda? Poniżej film pokazowy przedstawiający wszystko w przyśpieszonym tempie:

Oczywiście całe urządzenie spotkało się szybko z pewną krytyką, że państwowe pieniądze zostały wydane na bardzo drogą maszynę, która nie jest w ogóle potrzebna – ciężarówki i autobusy mogłyby przecież wyjechać tyłem. Problemem są jednak podobno rowerzyści, od których wprost roi się na przyległej do budynku, jednej z głównych ulic miasta. Cofający pojazd mógłby uszkodzić kilku z nich, a jak powszechnie wiadomo, holenderski rowerzysta szybciej zabije się wjeżdżając wprost pod cofającą naczepę, niż w nagłym przejawie wyobraźni stwierdzi „o, ciężarówka cofa, to się zatrzymam, żeby jej nie przeszkadzać, bo przecież kierowca mnie nie widzi”.

Swoją drogą – Holenderscy kierowcy jeżdżący sobie wygodnie po Beneluxie i zachodnich Niemczech naśmiewają się z Polaków, że nie potrafimy jeździć ciężarówkami i tylko powodujemy stłuczki i wypadki. A ja się założę, że Polski kierowca, zaprawiony w rozładunkowych bojach, znalazłby jakiś sprytny sposób na wyjechanie z budynku bez żadnej obracarki 😉