Grupa kierowców ciężarówek ma za sobą wyjątkowo smutne zakończenie weekendu. Znaleźli oni ciało zmarłego kolegi, który leżał w swojej kabinie już od trzech dni.
Niebieskie Volvo FH stało na parkingu De Schaars przy niderlandzkiej autostradzie A12. Według relacji innych kierowców, samochód miał się tam pojawić już w czwartek, od tamtego czasu stojąc z zasłoniętymi firankami. Jego kierowcy nikt nie widział, a próby zapukania w kabinę nie przynosiły żadnych skutków.
W niedzielę rano zaniepokojeni kierowcy postanowili dostać się do wnętrza. Wybili szybę, weszli do kabiny i niestety potwierdziło się najgorsze – wewnątrz leżał martwy mężczyzna. O sprawie natychmiast powiadomiono służby ratunkowe, teren parkingu częściowo wyłączono z użytku, a funkcjonariusze policji rozpoczęli dochodzenie.
Dzisiaj pojawiła się informacja o oficjalnym zakończeniu śledztwa. Śmierć kierowcy okazała się bowiem wynikać z powodów naturalnych, bez jakiegokolwiek aktu przemocy lub innego udziału osób trzecich. Tożsamość zmarłego nie została podana, ale wiadomo, że ciężarówka należała do litewskiej firmy transportowej.
Zdjęcie z miejsca dochodzenia, a jednocześnie link do filmu:
Overleden persoon aangetroffen in cabine van vrachtwagen op parkeerplaats langs A12 https://t.co/82rQFCas3P
— De Gelderlander (@DeGelderlander) June 13, 2021