W Holandii, czyli w kraju słynącym z modyfikowanych lub specjalistycznych ciężarówek, przeprowadzono ostatnio wyjątkowo restrykcyjną akcję kontrolą. Funkcjonariusze policji dokonywali drobiazgowych pomiarów, weryfikowali legalność tuningu, a także przyglądali się widoczności z kabin. Wszystko w ramach ogólnoeuropejskiej akcji Truck&Bus, która trwa przez cały bieżący tydzień i polega na wzmożonych kontrolach samochodów ciężarowych.
Wczorajsza akcja miała miejsce na autostradzie A67 w Geldrop, między granicą w Venlo a miastem Eindhoven. Łącznie sprawdzono przy tym 15 ciężarówek i wystawiono 13 mandatów, a w ramach podsumowania opublikowano listę z nieprawidłowościami oraz zdjęcia problematycznych elementów. Oto one:
- nadmiernie wyeksploatowane ogumienie;
- pęknięcie ramy;
- niekompletny układ zawieszenia pneumatycznego;
- niewłaściwie zabezpieczona skrzynia ładunkowa;
- zbyt wysokie umiejscowienie tylnej belki przeciwnajazdowej;
- przedmioty ograniczające widoczność przez przednią szybę;
- przekroczenie norm wysokości i szerokości;
- ostro zakończone przedmioty na nadwoziu;
- uszkodzenie nadkola oraz bocznej osłony przeciwnajazdowej;
- 2x przekroczenie norm czasu pracy;
- 2x nielegalne orurowanie.
Jak więc się okazuje, Holendrzy zwrócili uwagę między innymi na klasyczny układ siedmiu proporczyków, które powiewały na szybie Mercedesa Actrosa. Pomiarów dokonano między innymi w zakresie wysokości tylnego zderzaka, a także zwrócono uwagę na naczepę, w której najwyraźniej doszło do wystrzału. Pojazd ten miał założone koło zapasowe z ciągnika, a obok znajdowało się uszkodzone nadkole i osłona przeciwnajazdowa z wygiętym mocowaniem.
Ciekawostką mogą być też dwie kary za orurowanie. Odnosi się to do zmiany w przepisach, którą wprowadzono 1 stycznia 2016 roku. Holenderskie prawo zakazało wówczas stosowania z przodu ciężkich pojazdów użytkowych niefabrycznych elementów, które w przypadku kolizji z innym uczestnikiem ruchu mogłyby wywołać dodatkowe uszkodzenia. I co ciekawe, określono, że przestrzeganie tego zakazu nie będzie egzekwowane w czasie obowiązkowych badań technicznych, lecz właśnie w czasie policyjnych kontroli. Nie dość więc, że brzmienie zakazu może wydawać się mało precyzyjne, to ocenę takich elementów pozostawiono wyłącznie policjantom.