We wrześniu (TUTAJ) informowałem, że firma MAN ograniczyła godziny pracy swoich pracowników, ograniczając oczywiście jednocześnie ich wypłaty. W niemieckiej fabryce w Salzgitter, a także w austriackich zakładach Steyr osoby pracujące na produkcji od października wyrabiają mniej godzin i sytuacja ta utrzyma się prawdopodobnie aż do stycznia. To jednak nie koniec pracowniczych problemów MAN-a, bo Niemcy właśnie poinformowali, że przymusowego odpoczynku zaznają także pracownicy z Monachium. Aż 3500 osób będzie miało w grudniu dwa nieprzewidziane dni wolne, a ponadto powinni oni się spodziewać wyraźnie mniejszej ilości pracy oraz mniejszych wypłat także w całej pierwszej połowie 2015 roku.
Wszystko bez brak zamówień, z którym boryka się niemiecki producent. Nowe MAN-y nie sprzedają się tak samo dobrze jaj poprzednia generacja, co ma oczywiście związek z licznymi problemami zewnętrznymi. Znacząco skurczył się na przykład rynek na wschodzie Europy, który jest teraz bardzo niepewnym miejscem z ekonomicznego punktu widzenia. Zachodnioeuropejski rynek nasycił się natomiast pod koniec 2014 roku, kiedy masowo wykupywano ciężarówki Euro 5.
Na zdjęciu powyżej – załoga polskiej fabryki MAN przy 60-tysięcznym pojeździe zbudowanym w Niepołomicach. Polskiej fabryki ciężarówek powyższe problemy na szczęście jak na razie nie dotknęły.