MAN TGX 20.500 PerformanceLion i MAN TGE 5.180 z chłodnią – ciekawe zamówienie na MAN-y z Holandii

Kiedy MAN wprowadzał do oferty model TGE, będący idealnym bliźniakiem Volkswagena Craftera, wiele osób nie kryło zaskoczenia. Po co dublować ten sam model i sprzedawać go pod dwiema markami? Przykład holenderskiej firmy Kiezebrink pokazuje jednak, że było w tym działaniu sporo sensu.

Ten holenderski specjalista od karm dla zwierząt potrzebował dwóch pojazdów – lekkiej chłodni na bazie auta dostawczego oraz pełnowymiarowego ciągnika siodłowego pod trzyosiową chłodnię. Firma już wcześniej zamawiała ciężarówki marki MAN i chciała pozostać im wierna. A że w ofercie właśnie pojawił się nowy model TGE, auta dostawczego nie trzeba było szukać u innego dostawcy.

I tak zamówiono dwa bardzo ciekawe pojazdy. Pierwszy z nich to MAN TGX 20.500 w limitowanej wersji PerformanceLion. Wyposażono go w 500-konny silnik, kabinę typu XXL oraz wzmocnione, aż 20-tonowe podwozie na poduszkach. Taki o 2 tony cięższy wariant charakterystyczny dla wersji PerformanceLion, podobnie jak wnętrze pokryte beżowo-czarną skórą, czy dolne orurowanie pod zderzakiem.

Ciężarówka powinna mieć też kilka innych elementów zewnętrznych, typowych dla wersji PerformanceLion. Byłby to niebieski lakier ze specjalnym oklejeniem, połączony z górnym orurowaniem oraz dachowymi reflektorami. Zamiast jednak tego, firma Kiezebrink zdecydowała się swoje własne, żółte malowanie, wraz z wybranymi przez siebie, bardziej klasycznymi dodatkami.

Drugi samochód to natomiast MAN TGE 5.180. Samochód ma podwójną tylną oś oraz 5-tonowe DMC (także w dokumentach) oraz niecałe 2,4 tony masy własnej. Jest to zamknięty furgon z zabudową chłodnią i agregatem wpasowanym w podwyższenie dachu. Napęd zapewnia oczywiście silnik 2.0 TDI, w tym wypadku w najmocniejszej, 177-konnej wersji.

Wnętrze oraz fabryczny wygląd wersji PerformanceLion: